Droga wojewódzka nr 897 między Cisną a Wetliną to jedna z najchętniej wybieranych tras przez turystów w okresie letnim jadących w głąb Bieszczadów. Wiedzie ona przez miejscowości: Cisna, Dołżyca, Krzywe, Przysłup, Strzebowiska, Kalnica, Smerek i Wetlina. W związku z zapewnieniem większego bezpieczeństwa i komfortu kierowców, Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie planuje przeprowadzić rozbudowę. Idea ta jest ważna i słuszna, jednak niektóre zastosowane rozwiązania projektowe są kontrowersyjne. Dotyczy to ekranów akustycznych, które miałby znaleźć się na kilku odcinkach trasy.
Plany powstania ekranów akustycznych w sercu Bieszczad wzbudzają ogromny sprzeciw mieszkańców
Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyli między innymi petycję, pod którą podpis może złożyć, nie tylko lokalna społeczność, ale również turyści. Jak podkreślają, przyczyną ich sprzeciwu jest istotny wpływ budowy ekranów akustycznych na aspekty ochrony środowiska, estetykę krajobrazu i obniżenie walorów turystycznych regionu.
Zastosowanie ekranów akustycznych w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego wpłynie istotnie i negatywnie na środowisko i krajobraz. Walory widokowe są istotnym elementem krajobrazu, który należy chronić. Budowa ekranów akustycznych zaburza również migracje zwierzyny i powoduje fragmentację terytoriów, która niesie za sobą szereg negatywnych konsekwencji zarówno dla zamieszkujących je zwierząt jak i ludzi. Zabudowa tego typu może spowodować uwięzienie zwierząt chronionych (wilk, niedźwiedź brunatny) w utworzonym korytarzu między ekranami, co w połączeniu z przejeżdżającymi samochodami może skutkować zranieniami zwierząt lub ich spłoszeniem, które mogą objawiać się zachowaniami agresywnymi wobec ludzi
– mówią mieszkańcy.
Fot. Marek Jurek | Wetlina
Powstanie ekranów wymuszają przepisy prawne
W związku z coraz większą ilością pytań i informacji, które alarmowały, że jadąc w Bieszczady turyści będą oglądać ekrany zamiast połonin, wczoraj Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie zorganizował konferencję prasową.
Drogi w Bieszczadach mamy wąskie i kręte, w większości nie ma przy nich chodników ani ścieżek rowerowych. Dlatego konieczne jest dostosowanie tej drogi do takich standardów, aby zapewnić bezpieczeństwo niechronionych użytkowników drogi, poprzez zapewnienie oddzielnej infrastruktury dla pieszych i rowerzystów
– powiedział Piotr Miąso, dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Dyrektor Miąso dodał, że analiza akustyczna przeprowadzona na potrzeby projektu wykazała, że pomimo zastosowanej tak zwanej cichej nawierzchni, dla niektórych obiektów przekroczone będą normy hałasu. Według planów ekrany zostaną zamontowane łącznie przy 30 budynkach. W Cisnej przy 10, w Wetlinie przy 14 i kilka pojedynczych ekranów stanie w Dołżycy, Krzywem, Kalnicy i Smereku.
Łączna długość ekranów po obydwu stronach drogi wynosi 756 metrów, zaprojektowano je zgodnie z obowiązującymi przepisami i normami środowiskowymi. Rozwiązania nie mają wpływu na migrację zwierząt ani wpływ na lokalny krajobraz. Zostały one ograniczone do niezbędnego minimum
– kontynuował Piotr Miąso.
Czy zmiana planów powstania ekranów jest możliwa? Jak podkreślił dyrektor Piotr Miąso, każda inwestycja musi być przeprowadzona zgodnie z przepisami prawa i wymogami formalnymi, a z analizy akustycznej wynika, że te rozwiązania muszą być zastosowane. Warto wspomnieć, że obecnie działania są na etapie projektowania i wydawania decyzji środowiskowej. To właśnie ta decyzja określi ostateczne rozwiązania z zakresu ochrony środowiska opierając się między innymi o stanowisko Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Dyrektor dodał, że Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska analizują cały czas formalne możliwości dalszego zmniejszenia zakresu stosowania ekranów akustycznych.
Dyrektor RDOŚ: „Normy hałasu są przekraczane”
W konferencji prasowej oprócz Piotra Miąso udział wziął również Wojciech Wdowik, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Zwrócił on uwagę, że ekrany mają powstać tylko i wyłączenie na terenie zabudowanym. Przypomniał też, że zgodnie z prawem muszą być one postawione w miejscach, gdzie natężenie hałasu przekracza 61 decybeli w dzień i 56 decybeli w nocy.
Na podstawie przeprowadzonej analizy okazało się, że jest konieczność budowy ekranów, bo te normy są przekraczane. Jeśli tak się nie stanie, pozwolenie na realizację tej inwestycji będzie wydane niezgodnie z prawem
– powiedział Wojciech Wdowik.
Fot. Marek Jurek | Smerek
Wójt wystąpiła o ponowną analizę akustyczną drogi
W związku z licznymi głosami sprzeciwu ze strony mieszkańców co do planowanej inwestycji, Renata Szczepańska, wójt gminy Cisna wysłała pismo do Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, w którym wniosła o ponowną analizę akustyczną drogi i znalezienie innych rozwiązań, które mogą zminimalizować hałas komunikacyjny. Jednym z rozwiązań mogłaby być wymiana stolarki okiennej, zastosowanie izolacji akustycznej na budynkach, przy których mają stanąć ekrany oraz ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do 40 km/h.Wójt podkreśla stanowczo, że nieakceptowalna jest obecna propozycja budowy ekranów, gdyż zmieni to krajobraz obniżając jej atrakcyjność turystyczną.
„Ekrany nie są nikomu potrzebne”
W stworzonej przez mieszkańców petycji pod nazwą „Oby nic nam Bieszczad nie zasłoniło! Nie dla ekranów!” zwrócono uwagę na fakt, że ruch samochodowy na odcinku drogi między Cisną a Wetliną ma – poza sezonem turystycznym – charakter lokalny, co oznacza, że występuje on głównie w okresie dnia, natomiast w nocy ruch praktycznie zanika. Z kolei w okresie zimowym, ilość pojazdów jest znikoma.
Nie występują w związku z tym uciążliwości związane z hałasem emitowanym przez użytkowników drogi (emisja hałasu). Planowany układ drogowy nie zmieni istotnie charakteru ruchu przez gminę Cisna, w związku z czym należy oczekiwać, że ruch będzie odbywał się głównie w porze dziennej, a w porze nocnej praktycznie będzie zanikał
– czytamy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Protest w sprawie ograniczenia wycinki lasów w Bieszczadach. "Zulowcy" wyszli na ulice Ustrzyk Dolnych [ZDJĘCIA, WIDEO]
Na to samo uwagę zwrócił Jerzy Świątek, mieszkaniec gminy Cisna, który wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Wszyscy są przeciw budowie ekranów w środku Bieszczad, bo zasłonią one widok na bieszczadzkie połoniny. Nikomu nie są potrzebne. Ruch samochodowy jest tylko latem większy i nikomu to nie przeszkadza
– mówił.
Jerzy Świątek zapowiedział, że mieszkańcy będą walczyć, aby tych ekranów nie było. Jak oświadczył, poruszone zostaną wszystkie możliwości, żeby ich nie było, a ponadto o całej sprawie poinformowani będą parlamentarzyści i ministrowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.