Żywa szopka, zwana „Leskim Betlejem”, po raz kolejny wzbogaciła świąteczny krajobraz Leska. To wyjątkowe przedsięwzięcie powstało dzięki zaangażowaniu mieszkańców z księdzem Przemysławem Macnarem na czele, którzy własnoręcznie wykonali każdy element – od drewnianej konstrukcji po najdrobniejsze detale. Centralnym punktem jest Święta Rodzina z Dzieciątkiem Jezus, otoczona żywymi zwierzętami, w tym królikami, kozami, owcami, kaczkami, indykami, kurami, lamami oraz koniem, który cieszy się największym zainteresowaniem. Znalazło się tam również miejsce dla szkockiej odmiany krowy. Podczas jednego z bożonarodzeniowych nabożeństw ksiądz Mieczysław Bąk, podkreślił, że szopka jest szczególną atrakcją dla najmłodszych, którzy z bliska mogą zobaczyć wiele zwierząt.
Tradycja bożonarodzeniowych szopek
Historia szopek bożonarodzeniowych sięga XII wieku. Według przekazów za ich twórcę uważa się św. Franciszka z Asyżu, który w 1223 roku zorganizował pierwszą żywą szopkę we włoskiej miejscowości Greccio, by lepiej przybliżyć wiernym tajemnicę Bożego Narodzenia. Od tego czasu tradycja ta zyskała ogromną popularność na całym świecie, stając się integralną częścią świątecznych obchodów. W Polsce szopki przyjęły różnorodne formy, od klasycznych przedstawień w kościołach po wyjątkowe dzieła, takie jak żywa szopka w Lesku. To połączenie historii i współczesności przyciąga co roku rzeszę mieszkańców i odwiedzających ten zakątek Polski gości.
Miejsce radości i spotkań
Żywą szopkę w Lesku można było podziwiać od Wigilii. Pierwsi goście mieli okazję zobaczyć ją tuż przed pasterką, podczas której odbyło się wspólne kolędowanie. Również w Boże Narodzenie i pozostałe dni szopka była miejscem spotkań całych rodzin, które przychodziły, by podziwiać jej wyjątkowy charakter i cieszyć się obecnością żywych zwierząt.Żywą szopkę w Lesku można zobaczyć jeszcze dzisiaj (27 grudnia) oraz jutro (28 grudnia)
Komentarze (0)