W Komańczy miał miejsce plener rzeźbiarski, którego celem było wzmocnienie sektora kultury i przemysłów kreatywnych gminy. Projekt ma na celu stworzenie modelu działalności artystycznej opartego na ekologii, digitalizacji oraz reinterpretacji lokalnej tożsamości i dziedzictwa kulturowego. Przedsięwzięcie ma promować kulturę i sztukę w nowoczesny sposób z wykorzystaniem narzędzi cyfrowych, internetu i dostępnych technologii, ale bez utraty kontaktu z tradycją. Kluczową częścią projektu jest także upowszechnianie osiągnięć artystycznych i zwiększanie znaczenia kultury w życiu społecznym mieszkańców gminy. Właśnie w tym celu przy Gminnym Ośrodku Kultury w Komańczy powstała grupa artystyczna „Beskidnicy”, której członkowie łączą inspiracje lokalnymi tradycjami, wielokulturowością, przyrodą i duchowością Karpat.
To plener rzeźbiarski, będący częścią spotkania dwóch plenerów – malarskiego i rzeźbiarskiego. W tej chwili zajmujemy się rzeźbami, które chcemy umieścić w przestrzeni publicznej gminy Komańcza. Grupa „Beskidnicy” powstała przy Gminnym Ośrodku Kultury dzięki uprzejmości pani dyrektor Renaty Szczepańskiej i pana wójta Romana Bzdyka. Naszą pracą chcemy wpleść jak najwięcej elementów karpackich i ludowych w nowoczesny język artystyczny, ale jednocześnie cały czas odwołując się do legend Karpat, Beskidów i Bieszczadów
– wyjaśnia w rozmowie z portalem wBieszczady.pl Cyprian Wieczorkowski, kierownik artystyczny grupy.
Cyprian Wieczorkowski dodaje, że rzeźby powstają z myślą o tym, by stały się częścią przestrzeni publicznej.
Powstają tu i teraz, konkretnie dla tego miejsca. Chcemy, żeby każdy, kto odwiedza Komańczę i jej okolice, mógł je zobaczyć i poznać ich historię. Przy każdej rzeźbie będzie tabliczka informacyjna oraz kod QR, dzięki któremu będzie można poznać legendę związaną z danym motywem, przeczytać o autorze i o tym, czym jest nasza grupa „Beskidnicy”
– dodaje.
Rzeźby, które opowiadają o miejscu
Plener w Komańczy nie był jedynie spotkaniem artystów, lecz procesem tworzenia w przestrzeni, z której sztuka wyrasta. Artyści nie przywieźli gotowych prac – wszystko powstawało na miejscu, w kontakcie z otoczeniem, przy oczach mieszkańców i turystów.
Najgorszą rzeczą byłoby, gdybyśmy po prostu umieścili gotowe rzeźby w przestrzeni. One powstają tu, w Komańczy, z myślą o tym miejscu i jego ludziach. To nie jest tylko praca nad drewnem. To spotkanie ze wspólnotą, z tym, co w niej żywe i autentyczne. Uważam, że to świetny sposób na promocję dziedzictwa kulturowego, rzemiosła i samego miejsca. To zestawienie tradycji z językiem współczesnym jest idealną odpowiedzią na potrzebę zachowania tożsamości przy jednoczesnym otwarciu na nowe środki wyrazu
– mówi nam Cyprian Wieczorkowski.
Artyści i ich dzieła
W plenerze rzeźbiarskim udział wzięli: Paweł Leszega, Piotr Staruchowicz, Piotr Michna, Krzysztof Śliwka, Grzegorz Tomkowicz, Miłosz Tomkowicz i Jacek Golec. Każdy z artystów pracował nad indywidualnym projektem, czerpiąc inspirację z różnych źródeł – legend, przyrody, duchowości czy lokalnych tradycji pasterskich. Paweł Leszega, jeden z uczestników pleneru, zdradził, że jego praca przedstawia postać pasterza z barankiem.
Prace na tym plenerze to wyobrażenia postaci związanych z ideą projektu. Ja osobiście rzeźbię pasterza z barankiem – postać, która dobrze wpisuje się w tematykę pleneru. Nigdy wcześniej nie rzeźbiłem pasterza, choć baranki już kiedyś się pojawiały w mojej twórczości. Moi koledzy zajmują się różnymi tematami – często z legend, jak choćby postacią nieśmiertelnego Czuhajstra. Są też rzeźby przedstawiające tajemnicze kobiece postaci o niezwykłych formach
– powiedział nam Paweł Leszega.
Fot. Kamil Mielnikiewicz (Paweł Leszega)
Dla Pawła Leszegi właśnie ta różnorodność stanowi o wartości pleneru.
To kapitalne, że te rzeźby są tak różnorodne, tak inne od siebie. Każda z nich wyrasta z wyobraźni, doświadczenia plastycznego i indywidualnych preferencji artysty. Każdy twórca ma swój własny sposób patrzenia na świat, a widz, który ogląda rzeźbę, również wnosi swoje emocje i interpretacje
– podkreśla.
Proces tworzenia – od surowego drewna do kształtu
Dla uczestników pleneru ważny był nie tylko efekt końcowy, ale cały proces twórczy. Paweł Leszega opisuje etapy powstawania rzeźby.
Rzeźba to forma trójwymiarowa, ma wysokość, szerokość i głębokość. Najpierw wycinamy kształt z przodu, potem z boku – i wtedy powstaje taki kanciasty, surowy twór. Dopiero później zaczyna się właściwe rzeźbienie, czyli modelowanie przestrzenne. Wtedy dopiero forma zaczyna żyć. Piły pozwalają na precyzyjną pracę, ale wymagają też ogromnego wyczucia. Drewnu trzeba pozwolić mówić – ono samo podpowiada, gdzie się zatrzymać, jak poprowadzić linię
– mówił.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Pasja to niezbędny element sztuki
Wielokrotnie podczas pleneru powtarzano, że sztuka nie istnieje bez pasji. To ona napędza artystów, pozwala im tworzyć mimo trudów i ograniczeń.
Myślę, że bez pasji, bez uwielbienia, a przynajmniej wielkiej sympatii do tej czynności, nie ma szans na pozytywne efekty. To zakochanie się w rzemiośle, w procesie rzeźbienia, jest absolutnie konieczne
– podkreśla Paweł Leszega.
Dla uczestników pleneru rzeźba to nie tylko forma artystycznego wyrazu, ale też sposób na dialog z miejscem, z ludźmi i z historią.
Sztuka dla wszystkich. Rzeźby w przestrzeni publicznej
Jednym z najważniejszych założeń projektu jest umieszczenie rzeźb w przestrzeni publicznej gminy Komańcza. Dzięki temu mieszkańcy i turyści będą mogli obcować ze sztuką na co dzień – podczas spacerów, wycieczek, odwiedzania miejsc historycznych czy turystycznych. Każda z rzeźb będzie miała przypisaną legendę, opowieść lub motyw kulturowy, a dzięki kodom QR odwiedzający będą mogli poznać jej historię w nowoczesny sposób – poprzez smartfon lub tablet. Takie rozwiązanie łączy tradycyjne rzemiosło z nowoczesnymi technologiami, tworząc spójną, przystępną formę popularyzacji lokalnej kultury.Komańcza, położona na pograniczu kultur i tradycji, od lat przyciąga ludzi sztuki. To miejsce, w którym historia splata się z naturą, a twórczość – z codziennym życiem. Dzięki takim inicjatywom jak plener „Beskidników” gmina zyskuje nowy wymiar – staje się żywą galerią, w której dziedzictwo przestaje być tylko wspomnieniem, a staje się elementem współczesności.
Komentarze (0)