reklama

Historia, która na zawsze pozostanie w pamięci. To wszystko wydarzyło się w Bieszczadach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Facebook/Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Sanoku

Historia, która na zawsze pozostanie w pamięci. To wszystko wydarzyło się w Bieszczadach - Zdjęcie główne

Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Sanoku | foto Facebook/Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Sanoku

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościRatownicy medyczni są przygotowani na każdą sytuację, ale niektóre akcje pozostają w pamięci na długo. W Bieszczadach, gdzie odległości do szpitali są duże, a pogoda bywa nieprzewidywalna, każda interwencja to wyzwanie. Czwartkowa nocy w Lutowiskach doszło do zdarzenia, które na długo zapisze się w historii tamtejszego pogotowia.
reklama

To była zwykła nocna zmiana w Bieszczadzkim Pogotowiu Ratunkowym, gdy nagle, tuż po godzinie 03:00, na tablet dyspozytora wpłynęło zgłoszenie o rozpoczynającym się porodzie. Sytuacja była wyjątkowa – pacjentka w 41. tygodniu ciąży, trzecie dziecko, skurcze co trzy minuty, odejście wód płodowych. Dla ratowników medycznych to sygnał, że poród może nastąpić w każdej chwili. Kluczowy był jeszcze jeden parametr, czyli najbliższy szpital z oddziałem porodowym znajdował się ponad godzinę drogi od miejsca wezwania. To oznaczało jedno – liczyła się każda minuta.

Ratownicy w roli położników

Zespół ratowniczy – Paweł Onyszko i Wojciech Krupiński – natychmiast podjął decyzję o przewiezieniu rodzącej do szpitala. Karetka ruszyła, ale już po przejechaniu kilku kilometrów sytuacja stała się jasna: dziecko nie poczeka na szpitalne łóżko. W kolejnej serii skurczów rozpoczął się poród.

reklama

Kilka minut później w ambulansie rozległ się pierwszy płacz noworodka – mała Cecylia przyszła na świat w Bieszczadach, w drodze do szpitala. Ratownicy, którzy do tej pory dbali o bezpieczeństwo pacjentki, teraz musieli wcielić się w rolę położników, zapewniając zarówno matce, jak i dziecku najlepszą możliwą opiekę.

Historia jak z bajki

To niezwykłe wydarzenie poruszyło nie tylko zespół ratowniczy, ale i społeczność lokalną. Na profilu facebookowym Sali Porodowej w Lesku pojawił się wpis.

reklama

Kochani, historia jak z bajki. Mała Cecylia postanowiła poznać w końcu swoje siostry, a wiadomo, że jak kobieta coś postanowi, to robi to natychmiast. Finał tej historii jest taki, że Cecylia poznała najpierw cudownych wujków z karetki pogotowia, którzy stanęli na wysokości zadania. Mama i córka bezpiecznie dotarły do nas

– napisali.

Ratownicy, którzy odebrali poród, zostali docenieni zarówno przez swoich przełożonych, jak i internautów, którzy nie szczędzili gratulacji i słów uznania.

Niecodzienne wyzwania w ratownictwie medycznym

Takie sytuacje, choć niezwykłe, nie są w pracy ratowników odosobnione.

W ratownictwie medycznym bywają zdarzenia, kiedy do karetki wsiada dwóch ratowników i pacjentka, a wysiadają cztery osoby

reklama

– przypominają.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Portal wBieszczady.pl to źródło informacji o Bieszczadach – odkryj szlaki turystyczne, noclegi, atrakcje, kulturę i historię. Zaplanuj z nami swoją podróż. Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama