Niegdyś odpusty w Łopience odbywały się trzy razy do roku – wiosną w święto Wniebowstąpienia Pana Jezusa, latem w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny oraz jesienią w święto Narodzenia Matki Bożej.
Miejsce zachowane w pamięci i sercach mieszkańców Bieszczadów
Odpust w Łopience to dla wielu starszych mieszkańców okolicznych miejscowości, powrót do lat dzieciństwa. Dla licznie zgromadzonych ludzi było to wydarzenie żywej wiary, która przetrwała i zachowała się w pamięci i sercu mieszkańców Bieszczadów. Warto zaznaczyć, że Łopienka od II połowy XVIII wieku do 1943 roku stanowiła centrum kultu maryjnego na całe zachodnie Bieszczady, a wraz z Kalwarią Pacławską koło Przemyśla oraz Starą Wsią pod Brzozowem należała do najliczniej odwiedzanych sanktuariów Polski południowo-wschodniej. Przez kilkaset lat na odpust przybywały tutaj wielotysięczne tłumy katolików i grekokatolików z terenów dawnej Polski, Węgier i Rusi.Pierwszy powojenny odpust odbył się tam dopiero w 2000 roku. Było to możliwe dzięki odbudowie cerkwi, a także staraniom księdza Piotra Bartnika, ówczesnego proboszcza w Cisnej, obecnie proboszcza parafii pw. Wniebowstąpienia Pana Jezusa w Górzance. Od tego momentu, w pierwsza niedzielę października, Łopienka zaludnia się odpustowym tłumem, a obowiązkiem każdego prawdziwego miłośnika Bieszczadów jest wzięcie choć raz udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu. Jak zauważa Zbigniew Kaszuba, najważniejsi są ludzie. Bez nich nie byłoby odpustu. Stałaby pusta cerkiew w pustej dolinie. Oczywiście w minioną niedzielę – podobnie jak w latach ubiegłych – ilość pielgrzymów dopisała.
Wyjątkowe miejsce z niepowtarzalną atmosferą
Podczas tegorocznych, już 24. uroczystości po II wojnie światowej, obecni byli duchowni, wierni oraz miłośnicy Bieszczadów z różnych stron Polski. Wydarzenie zainaugurowano pieszą pielgrzymką spod kościoła w Górzance przez przełęcz Hyrcza do Łopienki.
Fot. Robert Mach
Odpust rozpoczął się modlitwą różańcową przed ikoną Matki Bożej Łopieńskiej. Następnie o godzinie 11:00 odprawiono mszę świętą w obrządku rzymsko-katolickim celebrowaną na ołtarzu polowym przed cerkwią. Uroczystości zakończono uroczystą procesją z Najświętszym Sakramentem wokół świątyni. Oczywiście nie zabrakło straganów odpustowych z rozmaitymi atrakcjami – od zabawek, po książki, obrazy, koronkowe wyroby, ceramikę czy malowane szkło. Pieczone były także proziaki, sprzedawano ciastka, chleb ze smalcem i ogórkiem oraz wiele innych przysmaków. Po nabożeństwie wszystkich przybyłych na łopieńską uroczystość zaproszono na występy zespołów „Łopienka” i „Hyżniacy”.
Fot. Robert Mach
Biorący udział w uroczystościach wierni podkreślali, że to ogromne szczęście, że mogą być w tym wyjątkowym miejscu, które nie tylko może pochwalić się bogatą historią, ale również znakomitą atmosferą, która jest wprost nie do opisania.
Miejscowość z bogatą historią
Z Łopienką związana jest bogata historia, która sięga początków 1543 roku. Właśnie to powoduje, że z każdym rokiem zainteresowanie tym miejscem rośnie. Symbolem dawnej świetności tej miejscowości jest cerkiew pw. św. Paraskewii, ufundowana w 1757 roku przez rodzinę Strzeleckich. W tej najstarszej murowanej cerkwi bieszczadzkiej znajduje się kopia słynącej cudami ikony Matki Bożej z Dzieciątkiem. Jej autorką jest Jadwiga Denisiuk, ikonopisarka z Cisnej. Zabytkową cerkiew odbudowywali prawie przez 20 lat miłośnicy Bieszczadów. Byli to: Zbigniew Kaszuba z Warszawy oraz środowisko skupione wokół Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.źródło: karpaccy.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.