Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe na przestrzeni ostatnich lat stały się jedną z największych atrakcji turystycznych w Bieszczadach. Łączą one turystykę i zamiłowania do tradycji kolejarskiej. Liczący ponad 140 lat odcinek trasy kolejowej możemy podziwiać z platformy „pomarańczowego wagonika” napędzanego – tak jak na rowerze – siłą własnych mięśni nóg. Główną siedzibą drezyn jest stacja kolejowa w Uhercach Mineralnych, zlokalizowana na rozwidleniu tras drogowych wielkiej pętli bieszczadzkiej biegnącej w stronę Ustrzyk Dolnych oraz drogi prowadzącej do Soliny i Polańczyka.
Bieszczadzkie drezyny wyjadą już podczas weekendu majowego
Po kilku miesiącach przerwy, na tory linii kolejowej nr 108 ponownie wyjadą Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe. Inauguracyjny kurs odbędzie się już w najbliższą sobotę 29 kwietnia, jednak jak poinformował nas Janusz Demkowicz 2 i 7 maja przejazd pomarańczowym wagonikiem nie będzie możliwy. Do 26 czerwca drezyny będą wyruszały na trasę do Olszanicy o godzinie 09:30, 12:00, 14:30 i 16:30 oraz do Stefkowej o 09:00, 11:30, 14:00 oraz 16:00.Oba te odcinki różnią się długością i czasem podróży. Do Stefkowej i z powrotem przejazd zajmuje 1,5 godziny (12 kilometrów), z kolei do Olszanicy i z powrotem 1 godzinę (8,5 kilometra).
Nie wiedzieliśmy do samego końca czy wyjedziemy na majówkę czy nie. Dzwonili do nas przedstawiciele wielu organizacji, biur podróży. Cała sytuacja jest bardzo skomplikowana pod względem geopolitycznym i nikt tak naprawdę nie wiedział, co się wydarzy
- powiedział w rozmowie z portalem wbieszczady.pl Janusz Demkowicz, właściciel Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych.
Co dalej z bieszczadzkimi drezynami?
Przez wiele lat Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe były jedynym użytkownikiem torowiska znajdującego się w ciągu linii kolejowej nr 108. Wówczas bez problemu właściciele tej atrakcji turystycznej mogli układać rozkład jazdy. Problemy zaczęły się w momencie, gdy uruchomiono weekendowe pociągi pasażerskie. Doszło do takiego momentu, że w weekendy stacja drezyn była zamknięta. W marcu bieżącego roku rozpoczęto realizację kursów odbywających się od poniedziałku do piątku. Stąd też pojawiło się mnóstwo pytań i gdybań nad przyszłością drezyn. Jak będą wyglądały wakacje?
Jeśli chodzi o wakacje to jesteśmy już na ostatniej prostej rozmów z PKP PLK. Wiemy już teraz, że nasze kursy będą bardzo ograniczone, ponieważ w ciągu dnia będziemy mieli tylko 4 godziny – od około godziny 10:00 do około godziny 14:00. Oznacza to prawdopodobnie tylko dwa kursy
- mówi Janusz Demkowicz.
Właściciel drezyn podkreślił, że PKP bardzo sprzyja tej atrakcji turystycznej. Podobnie jak Urząd Marszałkowski i Gmina Olszanica.
Mówiąc, że kursy drezyn będą możliwe, mocno zaznaczam, że jesteśmy gośćmi na torach. W każdym momencie może być jakiś przejazd techniczny, wtedy musimy się usnąć. Jeszcze parę lat temu wyglądało to wszystko inaczej. Dzierżawiliśmy torowisko i mogliśmy prowadzić tam przejazdy bez żadnych ograniczeń
- kontynuuje.
Janusz Demkowicz zauważył, że drezyny tak wpisały się w krajobraz regionu, że nikt nie chce tego, by zniknęły one całkowicie z mapy turystycznej.
Nie czuję takiej presji, że ktoś chciałby, aby zostały one zlikwidowane
- dodał na koniec.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.