Pierra Menta wraz z Trofeo Mezzalama i Patrouille des Glaciers zaliczane są do tak zwanej Wielkiej Trójki najtrudniejszych zawodów w narciarstwie wysokogórskim. Cała impreza sportowa podzielona jest na etapy. Zawodnicy w 2-osobowych zespołach począwszy od środy (13 marca) startują przez kolejne 4 dni.
Trasy są trudne, w których nie brakuje stromych leśnych podbiegów, wspinaczki w żlebach z nartami przymocowanymi do plecaków i wymagających, stromych technicznych zjazdów. Zwykle starty zaczynają się około 08:00 rano, choć godzina zależy od prognozowanej pogody i kończą około 13:00
– informuje Bieszczadzka Grupa GOPR.
Impreza odbywa się co roku w rejonie Albertville, w okolicach górskich miejscowości Areches-Beaufort we Francji. Zawody organizowane są od 1986 roku, a inicjatorem ich powstania było stowarzyszenie ,,Pierra MENTA” łączące miłośników tej pięknej dyscypliny. Nazwa pochodzi od charakterystycznego, skalistego szczytu Pierra Menta o wysokości 2714 m n.p.m znajdującego się tym rejonie.
Zawody nie dla każdego
Każdy etap zawodów ma ściśle wyznaczone przez organizatora limity czasowe. Jeśli zespół nie zmieści się w nim, odpada i nie ma już prawa startu w następnych dniach. Co warto dodać, zawodników eliminują także kontuzje oraz awarie sprzętu. Bieszczadzcy ratownicy podkreślają, że wszystko to w połączeniu z narastającym zmęczeniem powoduje, że ostatni czwarty etap ukończą najwytrwalsi, dlatego od samego początku trudność tych zawodów sprawia, że nie są one dla wszystkich narciarzy.
Na listę startową organizator dopuszcza osoby, które wykażą się bogatą historią startową oraz doświadczeniem górskim
– dodają.
W tym roku na liście startowej Pierra Menta widnieje niespełna 250 zespołów z całego świata w tym 3 zespoły z Polski i Anna Tybor, która startuje w parze z Francuzką.
Przygotowania do zawodów
Bieszczadzcy goprowcy, by wziąć udział w zawodach musieli pokonać ponad 1600 kilometrów, co zajęło im prawie 24 godziny. Po tym czasie dojechali do niewielkiego, ale urokliwego alpejskiego miasteczka Araches.
Podobnie jak w Bieszczadach tak i tu, jak na tą porę jest bardzo mało śniegu. Dla porównania w 2019 roku – kiedy Janek i Tomek startował po raz pierwszy – cała wioska i góry pokryte były śniegiem
– mówią ratownicy.
W poniedziałek (11 marca), goprowcy zapoznali się z okolicznym terenem. Najpierw wyjechali koleją gondolową, potem wyszli na skiturach na wysokość około 2350 m n.p.m., by zjechać trasą narciarską pod sam hotel. Dzisiaj (12 marca) z kolei odebrali numery startowe, przejdą oprawę, na której dowiedzą się jak będzie przebiegała trasa w pierwszym dniu zawodów, a na wieczór zaplanowane jest uroczyste otwarcie Pierra Menta.
źródło: GOPR Bieszczady
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.