64-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego zaginął w grudniu. Wyszedł z domu i do niego nie powrócił. Teraz, w styczniu znaleziono jego zwłoki, które jak stwierdzono, zostały objedzone przez zwierzęta.
Nie ma pewności, co za gatunek zostawił ślady. Nie ma dowodów na udział wilków, czy innych drapieżników w śmierci człowieka i pozostawienia śladów na szczątkach. Postępowanie prowadzi policja i prokuratura w Przemyślu. Funkcjonariusze i prokurator byli na miejscu zdarzenia, a ślady zostały zabezpieczone - powiedział. W najbliższym czasie będziemy zwracać się pisemnie do policji o przedstawienie informacji z miejsca, gdzie zostało znalezione ciało
- mówi Łukasz Lis, rzecznik prasowy RDOŚ w Rzeszowie.
Pomimo tego, że ani RDOŚ, ani prokuratura nie jest w stanie potwierdzić czy ciało zostało objedzone przez wilki, na wiosce huczy. Mieszkańcy obawiają się. Zbyt dużo przypadków w ostatnim czasie pojawiania się wilków w okolicy domostw, spowodował ten strach.
Na stronie Koła Łowieckiego "Bór" w Birczy ukazała się w zeszłym roku informacja, opatrzona zdjęciami pod alarmującym tytułem "Wilcze watahy liczniejsze niż stada ich żywicieli!" Z informacji wynikało, że myśliwi z Koła Łowieckiego "Ryś", w okolicach Koniuszej w gminie Fredropol, zarejestrowali wilczą watahę w liczbie 16 osobników. Trudno jednak uznać to stanowisko za miarodajne, ze względu na to, że środowisko łowieckie postuluje odstrzał redukcyjny wilka, który jest w Polsce objęty całkowitą ochroną.
Mieszkańcy Podkarpacia coraz bardziej obawiają się wilków, a z kolei te stają się coraz bardziej zuchwałe. Dzisiaj otrzymaliśmy na kontakt wiadomość od mieszkańca Wygnanki, że wilk zagryzł psa pod domem. A kolejne osobniki widziane były w okolicy przystanku autobusowego, na którym stały dzieci, czekające na autobus szkolny.
Wracając do sprawy znalezionego ciała mężczyzny, na końcowe wnioski trzeba zaczekać. Na razie prokuratura ma zbyt mało dowodów w sprawie.
Ciało zostało odnalezione po długim czasie od zaginięcia, bo po ponad dwóch tygodniach. Ciało zostało naruszone prawdopodobnie przez padlinożerne zwierzęta. Nie wiadomo czy to były wilki czy to były lisy, czy też inne zwierzęta leśne. Nie mamy na to ani żadnych dowodów ani badań. Trudno to na ten moment ustalić, ponieważ nie ma protokołu z sekcji. Nie można ustalić konkretnej przyczyny zgonu, ponieważ brak jest po prostu narządów zewnętrznych. Pobrane zostały materiały do dalszych badań. Dlatego z ostatecznymi rozstrzygnięciami musimy poczekać aż do momentu zgromadzenia pełnego materiału dowodowego. Będą również wykonywane inne czynności, które pozwolą jakby ustalić pełny obraz tej sytuacji. Przede wszystkim wyniki badań zleconych po sekcji
- informuje Marta Pętkowska, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Przemyslu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.