19 października o godzinie 4.00 rano do Centrali w Sanoku wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonych rodziców, że ich 14-letni syn w dniu wczorajszym wyszedł i do tej pory nie wrócił. Oczywiście ratownicy natychmiast wyruszyli na poszukiwania.
Na szczęście już pierwsi ratownicy, którzy przeszukiwali leśne stokówki quadami natknęli się na wyziębionego chłopca. Było to około 7.00. W tym czasie około 20 ratowników było już w drodze do Górzanki - miejsca prowadzonych poszukiwań.
Jak powiedział nam dyżurny z GOPR chłopiec nie wymagał pomocy lekarza. Został oddany pod opiekę rodziców. Mamy nadzieję, że nastolatek szybko dojdzie do siebie po tej niemiłej "przygodzie". A Ratownikom ponownie należą się wielkie podziękowania.
źródło: GOPR Bieszczady