reklama

Lesko. 150 kajakarzy spłynęło "Błękitną Wstęgą Sanu".

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Lesko. 150 kajakarzy spłynęło "Błękitną Wstęgą Sanu". - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDrugi z Leska, a piąty już Ogólnopolski Spływ Kajakowy, organizowany przez Fundację Kajakową "Tołhaj" GDK zakończył się w niedzielę, 12 lipca, w Lesku.

Przygotowania

 

Na starcie dwudniowego spływu 11.07 stanęła maksymalna dozwolona w pandemicznych warunkach grupa 150 kajakarzy, głównie ze Śląska i Podkarpacia, z których prawie 30 osób to ekipa "Tołhaja". 

 

Pierwsi uczestnicy spływu zarejestrowali się na polu biwakowym przy moście w Huzelach już w piątek po południu. Czekały na nich - oprócz kart uczestnika z numerem startowym - upominki: torby, kubki, długopisy. Najmłodsi mogli liczyć na specjalne podarki.

 

Piątkowy wieczór przebiegał pod znakiem przygotowań oraz integracji przy muzyce i ognisku.

 

Dzień startu

 

Oficjalne rozpoczęcie imprezy odbyło się w sobotę rano z udziałem przedstawicieli władz Leska i Sanoka, miast-gospodarzy spływu, starosty Sanockiego oraz nadleśniczego Nadleśnictwa Lesko. Uczestników powitała komandor Ewa Głowa - odpowiedzialna za całe przedsięwzięcie.

 

Po przedstawieniu informacji organizacyjnych uczestnicy zeszli do miejca startu - tuż za mostem w Huzelach, gdzie czekały na nich przygotowane kajaki, wiosła i kamizelki. Dzięki świetnej organizacji grupy "Tołhajów" wodowanie poszło bardzo sprawnie, uczestnicy pomagali sobie nawzajem zarówno na brzegu, jak i w wodzie. 

 

"Najważniejsi są odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu. Każdy wiedział, co ma robić." - komentuje Ewa, komandor spływu.

 

Pierwszy, 23 kilometrowy, odcinek z Leska do Sanoka pokonany został przy pięknej słonecznej pogodzie. Stan wody był na tyle wysoki, że obyło się bez konieczności przenoszenia kajaków. Na około 15 kilometrze odbyła się planowana "przenoska" przy uskoku wodnym. Tu też uczestnicy otrzymali "posiłek regeneracyjny". ;) 

 

Trasa pierwszego odcinka nie była zbyt wymagająca i świetnie nadawała się również dla załóg z dziećmi. Spokojny San pozwalał na podziwianie otaczającej przyrody i zrelaksowanie się. Niestety juz w trakcie spływu pogoda zaczęła się psuć, zerwał się silny wiatr i mocno się zachmurzyło, co zapowiadało wieczorne ulewy.

 

"Obawiałam się, czy sama dam radę na tak długiej trasie, mając na pokładzie dziecko. Płynełam pierwszy raz. San nam sprzyjał, nurt był świetny i niósł kajak. Nawet dla 8 latki trasa ta okazała się na tyle ciekawa, że 4 godziny mineły bez nudy. Złapała bakcyla i chce wziąć udział w kolejnych." - mówi jedna z uczestniczek. 

 

Po dotarciu do Sanoka na kajakarzy czekały medale i autokar, który odwiózł wszystkich z powrotem na biwak. Wieczorem uczestnikom nie brakło sił na tańce, wspólne rozmowy i zabawę. 

 

Kapryśna pogoda

 

Niestety w nocy zaczął padać ulewny deszcz i pokrzyżował dalsze plany. Zbyt wysoki poziom Sanu po deszczu i błoto uniemożliwiły realizację drugiego etapu spływu, który miał odbyć się na około 10 km odcinku od Zwierzynia do Leska. Niektóre namioty na biwaku zostały podtopione, a błoto utrudniało wyjazd samochodom. 

 

Zakończenie odbyło się przy niewielkiej już liczbie kajakarzy. Wiekszość, ze względu na warunki pogodowe, opuściła teren imprezy wcześniej.

 

Spływ "Błękitną Wstęgą Sanu" organizowany jest od pięciu lat. Wcześniej, 3 lata z rzędu, organizoany był z Kamiennej. "Do końca nie wiedzieliśmy, czy spływ się odbędzie. Po zdjęciu obostrzeń związanych z COVID-19 mieliśmy tylko miesiąc na przygotowanie imprezy, ale wszystko udało się dopiąć. Mieliśmy dużą pomoc lokalnych władz i sponsorów" - dodaje komandor. 

 

Kolejny ogólnopolski spływ Fundacji Kajakowej "Tołhaj" G.D.K na Podkarpaciu planowany jest na wrzesień br. na Wisłoku. Ekipy płynąć będą z Frysztaka. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE