Dla bieszczadzkich leśników widok niedźwiedzia nie jest żadną nowością, jednak dla mieszkańców i przybywających w te strony turystów, takie spotkanie może spowodować wielki strach i panikę. To niestety pierwszy a zarazem jeden z najgorszych odruchów w takiej sytuacji.
Spotkanie niedźwiedzia na szlaku górskim jest rzadkością, praktycznie nie dochodzi do takich sytuacji. Jednak w momencie, gdy postanowimy wytyczyć sobie swoją trasę i szukać dzikiej ścieżki, zagłębiając się w las może zakończyć się to różnie. W Bieszczadach jest to najgroźniejszy drapieżnik, dlatego zawsze powinniśmy chodzić wytyczonymi ścieżkami i nie wyrzucać ani pozostawiać żadnego jedzenia, chociażby przy wiatach mieszczących się tuż obok szlaków.
Niedźwiedzie przy spotkaniu z człowiekiem mogą zachować się różnie. Jedne przejdą obok nie zwracając uwagi, drugie zaś mogą zaatakować.
Jak zachować się przy spotkaniu z niedźwiedziem?
Kiedy zobaczymy zwierzę kilkanaście metrów od siebie powinniśmy powoli się wycofać na bezpieczną odległość i zmienić kierunek wędrówki. Jeżeli jednak spotkamy się z drapieżnikiem twarzą w twarz zachowajmy spokój. Paniczna ucieczka może spowodować odruch ataku niedźwiedzia.
Po pierwsze należy podnieść ręce, unieść plecak lub jakąkolwiek rzecz, by zwierzę zobaczyło kogoś wysokiego i poczuło, że jest bez szans. Takie zachowanie daje przewagę człowiekowi.
Jeżeli ta czynność nic nie pomoże i widzimy, że niedźwiedź biegnie w naszym kierunku – padamy na ziemię tak, by klatka piersiowa i twarz skierowane były ku ziemi. Osłaniamy jednocześnie głowę rękami.
Głowa mówi - poddaj się, połóż a nogi – uciekaj jak najszybciej. Pierwszy odruch w sytuacji spotkania to ucieczka, jednak musimy mieć przy tym bardzo dużo szczęścia. Odsuńmy na bok mity o tym, że zdołamy wygrać z niedźwiedziem biegnąc w dół. Nic podobnego. Jest to na tyle szybkie zwierzę, że w żadnym przypadku nie będzie wolniejsze niż człowiek.
W lesie nie bądźmy cicho
Od zawsze uczono nas, że w lasach należy być cicho. Idąc szlakiem górskim powinniśmy ze sobą cały czas rozmawiać, jeżeli jesteśmy sami przygwizdywać czy śpiewa. To sygnał dla drapieżnika. On się usunie a my spokojnie przejdziemy dalej.
Wskazówki zamieszone w materiale, opracowane zostały na postawie instruktarzu Kazimierza Nóżki – leśnika z Nadleśnictwa Baligród.