reklama

Bieszczady. W czasach PRL ta urokliwa dolina była owiana tajemnicą i niedostępna dla zwykłego śmiertelnika

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Bieszczady. W czasach PRL ta urokliwa dolina była owiana tajemnicą i niedostępna dla zwykłego śmiertelnika - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
26
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Bieszczadzkie dzieje 50 km do cywilizacji. Tak brzmi napis na tablicy umieszczonej tuż obok hoteliku Bieszczadzkiego Parku Narodowego „Baza nad Roztokami” znajdującego się w Tarnawie Niżnej.
reklama

Tarnawa Niżna to ostatnia zamieszkała, położona w przepięknej i rozległej dolinie górnego Sanu osada. Niewiele już znajdziecie śladów po toczącym się tu jeszcze przed II wojną światową życiu. Za to znajdziecie sporo pozostałości po wielkim gospodarstwie rolno - hodowlanym jakie utworzył tu najpierw płk Kazimierz Doskoczyński, a potem kombinat Igloopol.

Bez samochodu ani rusz

Chociaż jest ich już niewiele, to w Bieszczadach wciąż są miejsca, w które trudno dostać się nie mając do dyspozycji samochodu. Jednym z nich jest Bieszczadzki Worek, w głąb którego prowadzi tylko jedna droga. 

Jest to droga, która odbijając z Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej w Stuposianach, prowadzi przez Muczne i obie Tarnawy aż do parkingu w Bukowcu nad Sanem. Nie jeżdżą nią żadne publiczne środki transportu i chociaż znajdują się tutaj jeszcze dwie zamieszkałe osady – Muczne oraz Tarnawa Niżna to ostatni przystanek jest położony w Stuposianach 11 km od Mucznego.

5 km dalej jest Tarnawa Niżna, w której obecnie znajduje się kilka domów, hotelik „Baza nad Roztokami” (dawniej hotelik „Nad Roztoką”), pole biwakowe, kościółek, Stanica Konia Huculskiego i pozostające w ruinie resztki zabudowań po Igloopolu. 

5 km dalej jest Tarnawa Niżna, w której obecnie znajduje się kilka domów, hotelik „Baza nad Roztokami” (dawniej hotelik „Nad Roztoką”), pole biwakowe, kościółek, Stanica Konia Huculskiego i pozostające w ruinie resztki zabudowań po IgloopolWarto wiedzieć, że jeszcze całkiem niedawno, bo w czasach PRL (od 1975 r.) droga ta była zamknięta i niedostępna dla zwykłych śmiertelników. Mucznem bowiem zauroczył się i zaraz potem stworzył w nim swoje kolejne „księstwo” płk. Kazimierz Doskoczyński zwany Wielkim Łowczym PRL-u. 

Pan na włościach

W latach 1975 – 1981 cała dolina Górnego Sanu, czyli od Mucznego, aż po nieistniejącą już wieś Sianki została zaanektowana przez Urząd Rady Ministrów z płk. Kazimierzem Doskoczyńskim na czele, który postanowił utworzyć tu Państwowy Ośrodek Hodowlany na wzór tego z Arłamowa. 

„Na pułkownika Doskoczyńskiego spłynęła wizja. Wymyślił, że Bieszczady winny stać się polem doświadczalnym dla wojskowej gospodarki rolnej. Uprawą ziemi i wypasem bydła mieli się zająć żołnierze z wiejskim rodowodem”. Krzysztof Potaczała. Bieszczady w PRL-u. Wybrane reportaże 

Wówczas z Mucznego utworzono luksusowy, strzeżony przez wojsko ośrodek myśliwski dla ówczesnych dostojników państwowych, dygnitarzy i ich gości. Organizowano huczne i ekskluzywne polowania dla dewizowców. 

Ośrodkowi w Mucznem nadano kryptonim W-3 (Kryptonim W-1 miał rządowy ośrodek wypoczynkowy w Łańsku, a W-2 przynależał do supertajnego ośrodka w Arłamowie), drogę dojazdową zablokowano szlabanami, a na straży postawiono patrole Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych. 

Nazwę wsi na prawie 4 lata, od 1 października 1977 do 1 kwietnia 1981, zmieniono z Muczne na Kazimierzowo, którą prawdopodobnie nadano na cześć pułkownika.  

Spełnienie marzeń płk. Doskoczyńskiego 

W tym samym czasie, w oddalonej o 5 km od Mucznego Tarnawie Niżnej, również przejętej przez Urząd Rady Ministrów, powstawało potężne gospodarstwo rolne prowadzone przez Nadwiślańskie Jednostki MSW, a konkretnie przez sformowany w 1973 r. 4 Bieszczadzki Pułk Zmotoryzowany (oficjalnie JW 2667). 

Zadaniem pułku było przywrócenie do życia opuszczonych bieszczadzkich terenów i zapewnienie bezpieczeństwa w Ośrodkach w Arłamowie i Mucznem. I tak w Tarnawie Niżnej, w dolinie górnego Sanu rozpoczęto budowę ogromnej fermy rolno - hodowlanej, która miała umożliwić samowystarczalną hodowlę kliku tysięcy sztuk bydła. 

Zaczęto od melioracji gruntów i rekultywacji zdziczałych, bo nieużytkowanych od zakończenia II wojny światowej terenów. Obejmujące całą dolinę pastwiska znajdowały się na terenach nieistniejących już wsi Dźwiniacz Górny, Sokoliki Górskie, Bukowiec i Beniowa. 

Jak wspomina pan Jerzy Malicki, pracownik przedsiębiorstwa, które wykonywał melioracje na tych terenach: Mieszkałem tam i pracowałem przez 3 miesiące, koniec 1984 roku. Moja pierwsza praca po studiach. Pracowałem w Rejonowym Przedsiębiorstwie Melioracyjnym w Jaśle. Wykonywaliśmy właśnie melioracje pól ówczesnego Iglopolu w Dźwiniaczu Górnym i Sokolikach. Między innymi droga z płyt betonowych w Sokolikach była układana w tym czasie. Baza znajdowała się w Tarnawie Niżnej, przy drodze, po lewej stronie przed "Bazą nad Roztokami", w hotelu w Mucznem żywiliśmy się. Mieszkali tam wtedy pracownicy leśni, ale świeża była jeszcze pamięć o "Księstwie Kazimierzowo", były też jeszcze ślady dawnej świetności obiektu. Dla nas cywilizacja była odległa o 30 km, była to knajpa w Lutowiskach, jedyna wtedy rozrywka w długie jesienno - zimowe wieczory. Czasami dla odmiany w Czarnej Górnej. Jeździliśmy wtedy UAZ-em. Gdy po latach odwiedziłem to miejsce musiałem w Tarnawie wykupić bilet aby samochodem wjechać dalej. 

Sokoliki/fot. A. Skucińska

Próbę przywracania wartości użytkowych ziem przeprowadzano za pomocą ciężkiego sprzętu, a nierzadko i materiałów wybuchowych. Do dzisiaj do tych miejsc prowadzą poukładane płyty betonowe, po których jazda rowerem może dawać się we znaki. Poukładano je, żeby ciężki sprzęt nie zapadał się na miękkich łąkach. 

Niestety melioracja przeprowadzona na ogromną skalę doprowadziła do wysuszenia cennych terenów, jakimi był obszar doliny górnego Sanu, a przede wszystkim torfowiska wysokie.  

Na szczęście w 1991 r. leśniczy Antoni Derwich wpadł pomysł, aby sprowadzić z Suwalszczyzny bobry, które budując tamy i żeremia pomogły powstrzymać utratę wód szczególnie wokół torfowisk. Pomysł był trafiony i bobry zadomowiły się na tych terenach. Bardzo ciekawe rozlewisko znajduje się w drodze do Sokolik. 

 

Nie licząc się z jakimikolwiek wymogami ochrony środowiska zbudowano ogromne, rusztowe obory (było ich prawdopodobnie 8), mogące pomieścić nawet ok. trzech tysięcy sztuk bydła, a także niezbędną do samodzielnego utrzymania infrastrukturę. Niestety razem z bydłem pojawiło się mnóstwo odchodów, których oczyszczalnia nie utylizowała. Tony zanieczyszczeń dostały się do potoków i do sanu. 

Powstały warsztaty, suszarnie, na wzgórzu zbudowano także duży, murowany hotel tzw. Koszarowiec, który nie postał zbyt długo. Początkowo przeznaczony dla żołnierzy, potem dla pracowników rolnych został rozebrany w latach 90. ze względu na znaczne pęknięcia powstałe w wyniku osuwiska.  

Hotel tzw. Koszarowiec / fot. fb Jednostka 2667

Wspomnienia żołnierzy JW 2667

Jak wspominają nam byli żołnierze jednostki JW 2667 stacjonujący w latach 80. na terenie Tarnawy Niżnej: „W latach 1979 – 1980 jako żołnierz byłem księgowym w PGH Kazimierzowo w Tarnawie Niżnej. Obory (było ich chyba 5) jaki i wiele innych budynków jak magazyny, warsztaty, suszarnie już stały lub były w tym czasie sukcesywnie oddawane do użytku. Nieistniejący budynek koszar do użytku był oddany na jesień 1979 r. Obecny budynek bazy istniał już i służył jako koszary dla wojska. Natomiast obecna kuchnia i część hotelowa były wykorzystane przez pracowników Przedsiębiorstwa Budownictwa Rolniczego Wągrowiec, które było głównym wykonawcą całego obiektu na Tarnawie”.

I kolejne: „Jak byłem od grudnia 1980 r. to obory już stały. Było w nich kilkaset byków oporządzanych przez żołnierzy – oborowych, zadawali w zimie susz i kiszonkę (…) Oborowi mieli w oborach specjalnie wydzielone miejsca, gdzie spali i jedli posiłki”. 

Żołnierze JW 2667 przed nieistniejącym już hotelem w Tarnawie Niżnej/ fot. Fb JW 2667

"Tarnawa była dla nas (2 kp 4bpzmot z WJ MSW) bazą na czas uroczystości nadania sztandaru dla 4 pułku, oraz odsłonięcia tablicy na Liceum w Ustrzykach Dolnych. To był kilkudniowy wyjazd z Warszawy naszej kompanii, co było rodzajem "laby" w Bieszczadach. Oczywiście były obowiązki. Były próby musztry gdzieś na lotnisku w Arłamowie. Sam koszarowiec w Tarnawie był pusty, i tylko my w nim spędziliśmy ten czas. Szczerze, to nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy. Dopiero nie tak dawno, dzięki grupie zlokalizowałem to miejsce".

Koniec ery URM w dolinie górnego Sanu

Po odsunięciu Piotra Jaroszewicza i Edwarda Gierka od władzy, skończył się czas płk. Doskoczyńskiego, który został odwołany z zajmowanych dotychczas stanowisk. W kwietniu 1981 r. do osady Kazimierzowo wróciła nazwa Muczne, a w maju 1981 r. pod naciskiem Solidarności Bieszczadzkiej tereny zarządzane przez URM wróciły pod zarząd Nadleśnictwa Stuposiany. 

Igloopol w Tarnawie Niżnej 

W 1982 r. byłe gospodarstwa i tereny Urzędu Rady Ministrów przejął dębicki Igloopol, który w Tarnawie hodował owce i bydło opasowe. W czasach świetności na terenach gospodarstwa przebywało 900 szt. bydła i 1200 owiec. Dosyć szybko okazało się, że hodowla bydła w warunkach, jakie panowały w tej dolinie jest nieopłacalna i w 1990 r. upadający Igloopol wycofał się z Bieszczadów, pozostawiając za sobą te ogromne fermy i wysokie bezrobocie.

Pozostałości po Igloopolu / fot. A. Skucińska

Kłopotliwą pamiątką po tych czasach zostało nie tylko to wielkie opuszczone gospodarstwo, ale także Barszcz Sosnowskiego, który w latach 70. zaczęto uprawiać w Bieszczadach na dużą skalę. Miała to być bardzo wydajna, wysokobiałkowa pasza dla bydła. Szybko okazało się, że jest to niezwykle trudna do zlikwidowania toksyczna roślina, wywołująca u ludzi poważne poparzenia i problemy z układem oddechowym. Na obszarze BdPN występuje do dziś przy ścieżce prowadzącej na Dzwiniacz Górny, przy drodze na Bukowiec, a także w Tarnawie Niżnej.

Tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego

Po upadku Igloopolu część zabudowań, które były jego własnością sprzedano pracownikom.  W czerwcu 1992 r. pozostały po Igloopolu majątek przejęła Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, która po 1992 r. oddała w użyczenie BPN grunty i budynki pozostałe po Igloopolu.  Rozebrano wówczas koszarowiec, który w wyniku osuwiska popękał i stwarzał zagrożenie dla bezpieczeństwa. 

Na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 3 listopada 1999 r. obszar Tarnawy włączono do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. W latach 2004 – 2007 większość zabudowań rozebrano. Pozostawiono dwie obory, w których dzisiaj funkcjonuje Stanica Konia Huculskiego. 

Stanica konia huculskiego w Tarnawie Niżnej/fot. Agnieszka Skucińska

Baza nad Roztokami. 50 km do cywilizacji 

Jeszcze do ubiegłego, 2022 r. w Tarnawie działała „Baza nad Roztokami”. Był to obiekt noclegowy z barem i sklepikiem z pamiątkami, który został wybudowany w latach 80 – tych. W czasach świetności Igloopolu przeznaczony był dla sportowców z tego kombinatu. Po upadku Igloopolu budynek przejął Bieszczadzki Park Narodowy. 

Wojomir Wojciechowski w książce „Czar Bieszczadów – Opowiadania Woja” tak opisuje ten hotel: „W 1992 roku, gdy Park Narodowy przejął opustoszałą po raz któryś dolinę, udostępniono ją dla turystyki. Oddano Parkowi w użyczenie hotel przeznaczony przez poprzedników dla sportowców z Igloopolu. Budynek z płaskim prawie dachem stwarzał wiele problemów przy dużych opadach śniegu, który trzeba było zrzucać łopatami, aby dachy się nie zawaliły”. 

Przez ostatnie lata „Baza nad Roztokami” przyciągała fanów serialu „Wataha”. To tutaj znajdował się serialowy Ośrodek dla uchodźców. Bazę odwiedzało sporo fanów podążających „śladami Watahy”.  


Baza nad Roztokami/ fot. A. Skucińska

50 km do cywilizacji. Nie wiadomo kto i kiedy postawił tę tabliczkę przy drodze i co miał na myśli, ale wiadomo, że dokładnie taka odległość jest z Tarnawy Niżnej do Ustrzyk Dolnych.  

Tragiczna historia Tarnawy w latach 1939 – 1946

Niestety, położonej po obu stronach Sanu miejscowości nie ominęły burzliwe lata wojenne.  Najpierw, w 1939 r., kiedy na mocy paktu Ribbentrop - Mołotow San stał się rzeką graniczną, wieś została podzielona. 

Część wsi położona po lewej stronie Sanu znalazła się pod okupacją niemiecką, a część prawobrzeżna pod okupacją sowiecką. Po swojej stronie wojska rosyjskie utworzyły pas graniczny o szerokości 800 m czego następstwem było wysiedlenie mieszkańców i zniszczenie zabudowań po sowieckiej części Tarnawy. 

Podczas II wojny światowej w Tarnawie Niżnej istniała placówka gestapo, a także posterunek policji ukraińskiej. W Tarnawie Wyżnej, we dworze kwaterował sztab UPA. 

Pod koniec wojny zbrodnicze działania UPA dotknęły także i tę miejscowość. W 1944 r. przed swoją gajówką zginął gajowy Józef Jurczak, a w sierpniu 1944 r. został zamordowany wraz z rodziną miejscowy leśniczy Hryniak (imię nieznane). 

W dniu 15 sierpnia, w położonej w pobliżu, na Jasieniu (Jeleniowatym), leśniczówce Franciszka Króla bandy UPA zamordowały w niezwykle okrutny i bestialski sposób 74 osoby, w tym leśniczego z rodziną, starców, kobiety i dzieci.     

Dzisiaj to straszne wydarzenie upamiętnia tablica znajdująca się w tarnawskim kościele:

„Pamięci Rodaków z polskich rodzin Czarnków, Gabcychów, Gdowskich, Hryniaków, Kochańców, Królów, Wiluszyńskich i innych mieszkańców nadsańskich wiosek z byłej gminy Tarnawa Niżna o imionach wciąż tylko znanych Panu Bogu, którzy latem 1944 roku ponieśli męczeńską śmierć zadaną przez ukraińskich nacjonalistów OUN-UPA, wieczny odpoczynek racz im dać Panie!” 

Pomysłodawcą i inicjatorem upamiętnienia ofiar był leśnik Antoni Derwich .

Po wojnie, w 1946 r. w ramach dobrowolnej akcji przesiedleńczej, mieszkańców wywieziono na wschód, a opuszczone budynki mieszkalne, zabudowania dworskie i cerkiew z czasem uległy zniszczeniu. I tak ta piękna dolina opustoszała na długie lata.Dopiero w połowie lat 60. XX w. w dolinie w pojawili się najpierw leśnicy, a potem podhalańscy górale wypasający owce. 

Dziękujemy byłym żołnierzom JW2667 za pomoc w ustaleniu szczegółow

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama