Zapora w Solinie to jeden z najważniejszych projektów inżynieryjnych XX wieku w Polsce. Budowla, mająca ujarzmić wody Sanu, ukształtowała nowe oblicze Bieszczadów zarówno pod względem geograficznym, jak i społecznym. Jednak za sukcesem budowy kryją się mniej znane fakty: ludzkie dramaty, przymusowe wysiedlenia, zniszczone wioski i zatopione miejsca pamięci. Film dokumentalny „Zalana dolina” rzuca nowe światło na tę historię. Z pomocą materiałów archiwalnych, świadectw osób bezpośrednio związanych z inwestycją oraz eksperckich analiz, twórcy przybliżają widzom pełne spektrum konsekwencji powstania zapory.
Ponad dziewięć lat budowy i tysiące robotników
Choć dziś zapora w Solinie jest jednym z symboli regionu i magnesem turystycznym, jej budowa była projektem o nieprzewidywalnych skutkach. Ponad dziewięć lat pracy, dwa tysiące robotników, ogromne koszty oraz skomplikowane warunki terenowe – wszystko to sprawiało, że przedsięwzięcie miało wymiar nie tylko techniczny, ale i polityczny.Pomysł budowy sięga jeszcze czasów II Rzeczypospolitej, kiedy to po raz pierwszy pojawiła się idea ujarzmienia kapryśnego Sanu. Plany przerwał wybuch II wojny światowej. Dopiero w latach 50. XX wieku powrócono do realizacji projektu, który ostatecznie ukończono w 1968 roku. W wyniku prac powstało największe sztuczne jezioro w Polsce, które nie tylko zasila system energetyczny, ale także pełni funkcje retencyjne i turystyczne.
Cena postępu, dramat wysiedleń
Za każdą wielką budową stoją decyzje, które wpływają na ludzkie losy. Tak było również w przypadku zapory w Solinie. By zrealizować projekt, konieczne było wysiedlenie ponad trzech tysięcy osób z miejscowości takich jak Teleśnica Sanna, Łęg, Horodek, Chrewt, część Zawozu, Rajskie, Wołkowyja i Sokole. Wiele domów zostało zburzonych, cmentarze ekshumowano, a całe wsie – zniknęły pod taflą nowego zbiornika. Choć istniały komisje mające szacować wartość mienia i oferować rekompensaty, dla wielu starszych mieszkańców perspektywa opuszczenia rodzinnych stron była nie do zaakceptowania. Jak wspomina Zygmunt Podkalicki, dla wielu gospodarzy wyprowadzka oznaczała nie tylko utratę dachu nad głową, ale przede wszystkim zerwanie z wielopokoleniową tożsamością.Szczególnie poruszające są fragmenty filmu dotyczące ekshumacji cmentarzy. Choć formalnie uznane za zakończone, pozostawiły po sobie błędy i niedopatrzenia – woda przez lata wypłukiwała szczątki pochowanych, jak miało to miejsce choćby w Sokolem, co uwidaczniało skalę problemu i niedoszacowania konsekwencji całej inwestycji.
Filmowy portret wielkiej zmiany
„Zalana dolina” to dokument, który nie szuka taniej sensacji. Twórcy zdecydowali się na rzetelne ukazanie złożonej historii powstawania zapory zarówno od strony inżynieryjnej, jak i społecznej. W produkcji pojawiają się świadkowie wydarzeń, robotnicy, mieszkańcy wysiedlonych wsi, a także osoby, których losy zostały bezpośrednio splecione z budową.Wśród osób występujących w filmie są między innymi pisarz Kazimierz Orłoś, który jako radca prawny budowy zetknął się z dramatami mieszkańców oraz Artur Andrus, którego rodzice poznali się podczas budowy zapory. Ich osobiste wspomnienia wzbogacają narrację o ludzki wymiar tej monumentalnej inwestycji. Produkcja korzysta również z materiałów archiwalnych, w tym Polskiej Kroniki Filmowej oraz fragmentów filmu „Chudy i inni” w reżyserii Hieronima Kluby, powstającego w czasie realizacji zapory. Dzięki nim widz ma szansę spojrzeć na inwestycję oczami ówczesnych decydentów, ale też przeciętnych obywateli.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.