Solina to destynacja wybierana głównie w ciepłe dni, które są najlepszą okazją do odpoczynku na brzegach Jeziora Solińskiego czy skorzystania ze wszystkich oferowanych tam atrakcji. Dochodzi do sytuacji kiedy beztroskie chwile przerwane są z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych. We wtorek, z naszą redakcją skontaktowała się turystka, która będąc na koronie zapory usłyszała komunikat dobiegający z głośników, a także obserwowała całkowite zatrzymanie się wagoników kolei gondolowej.
Przechodząc po zaporze w Solinie w pewnym momencie usłyszałam alarm, a chwilę później ostrzeżenie o jak najszybszym opuszczeniu korony zapory. Spojrzałam w górę i zobaczyłam, że kolejka gondolowa nie jedzie. Próbowałam zaobserwować czy ktoś znajduje się w środku, ale chyba nikogo tam nie było
- czytamy w mailu skierowanym do nas.
W związku z taką sytuacją wyjaśniamy i uspokajamy. Zapora w Solinie spiętrza wody Sanu do wysokości 60 metrów na potrzeby elektrowni wodnej. Zainstalowano tu cztery turbiny o łącznej mocy 200 MW, które wytwarzają prąd, wykorzystując energię kinetyczną spadającej ponad 40 metrów wody. W czasie podwyższonego stanu zagrożenia burzowego wydawany jest specjalny komunikat o niezwłoczne opuszczenie terenu korony obiektu i stosowanie się do sygnałów świetlnych. Takie działanie ma uchronić zwiedzających przed wyładowaniami atmosferycznymi, które właśnie w tym miejscu mogą być bardzo niebezpieczne.
Podczas burzy – ze względu na bezpieczeństwo – zatrzymywana jest również kolej gondolowa.
Dla Polskich Kolei Linowych priorytetem jest bezpieczeństwo turystów, dlatego podczas złych warunków ruch kolei jest wstrzymywany. Dzieje się tak każdorazowo w przypadku przewidywanych wyładowań atmosferycznych czy silnego wiatru. Z reguły takie przestoje mają charakter chwilowy i są one praktykowane w tego typu ośrodkach turystycznych na całym świecie
- informuje nas Marta Grzywa z biura prasowego Polskich Kolei Linowych.