reklama

Wołkowyja. Niedźwiedź nieustannie chodzi po wiosce i zakrada się do przydomowych gospodarstw. "Ostatnio zjadł 19 kur" [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościOd wielu miesięcy mieszkańcy Wołkowyi i pobliskich miejscowości żyją w ciągłej obawie o swoje bezpieczeństwo, a wszystko to przez niedźwiedzia, który grasuje po wsiach, wchodząc na przydomowe gospodarstwa i zjadając kury oraz króliki.
reklama

Województwo podkarpackie, a w tym Bieszczady to miejsce, gdzie żyje największa populacja niedźwiedzi w Polsce. Te dzikie z natury i stroniące od ludzi zwierzęta od kilku lat coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzkich zabudowań, wiosek. Drapieżniki na przestrzeni ostatniego czasu upodobały sobie gminę Solina, a w szczególności Wołkowyję, niewielką miejscowość położoną nad Zalewem Solińskim.

Ataki drapieżników nie ustają

Zwierzęta nie stronią od ludzi, wkradają się do gospodarstw sporządzając ogromne straty. Mieszkańcy są tym faktem przerażeni i boją się o własne bezpieczeństwo, a szczególnie o bezpieczeństwo swoich dzieci. Wielu z nich zauważa, że od kilku miesięcy strach jest wyjść na spacer, bo nie wiadomo, kiedy ten drapieżnik może się pojawić.

reklama

W nocy, niedźwiedź wszedł na teren gospodarstwa i zadusił 19 kur, a oprócz tego zabrał jeszcze 10. Podobnie było u sąsiada. Nie jestem pewna, ale w mojej opinii jest ich więcej niż jeden. Sprawa była wielokrotnie zgłaszane, jednak nic z tego. Niedźwiedź raz został wywieziony i wrócił znowu. Cały czas się boimy wyjść gdziekolwiek wieczorem, bo wszędzie może się pojawić

– mówi nam Monika Wachowska, mieszkanka gminy Solina.

Drapieżniki nieustannie grasują między kilkoma miejscowościami – Bereżnicą, Wołkowyją, Górzanką i Bukowcem. Dewastują kurniki, pasieki, rozwalają ule i przy tym nie przejawiają zbytnio lęku względem człowieka. Pojawiają się niemal wszędzie, zarówno w centrum wiosek, jak i na ich obrzeżach. Pod koniec kwietnia doszło do sytuacji, kiedy około trzyletni niedźwiedź przyszedł na cmentarz w Wołkowyi. Wówczas świadkiem tego zdarzenia był Grzegorz Dębiński, który opowiedział w rozmowie z naszym portalem, jak zwierzę spacerowało między nagrobkami. Ponadto podkreślił, że „misio” staje się coraz odważniejszy. Mieszkańcy próbują go w jakiś sposób przepłoszyć, jednak te działania okazują się bezskuteczne.

reklama

Dofinansowanie na odstraszanie i odławianie

W związku z przeciwdziałaniem takim sytuacjom, Gmina Solina podpisała umowę z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, na mocy której – dzięki dofinansowaniu 124 tysięcy złotych – realizowane będą działania polegające na odłowieniu i odstraszaniu konfliktowych zwierząt chronionych, wchodzących na tereny zabudowane i zamieszkałe przez ludzi. Podejmowanie takich inicjatyw jest koniczne, ale i zgodne z opinią Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie, który podkreśla, jak istotna jest ochrona gatunków dzikich zwierząt.

W ramach dofinansowania, Gmina Solina zostanie wyposażona w specjalistyczny sprzęt, w tym fotopułapki, obroże telemetryczne czy broń krótką alarmowo-hukową. Dodatkowo te przedmioty będą nieodpłatnie użyczane grupom interwencyjnym powołanym do płoszenia i odstraszania zwierząt z różnych gmin w Bieszczadach.

reklama

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama