Na przełomie stycznia i lutego ratownicy ze wszystkich grup Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wezmą udział w VII Memoriale Olka Ostrowskiego w narciarstwie wysokogórskim. To coroczne wydarzenie stało się jednym z najważniejszych momentów w kalendarzu bieszczadzkich ratowników. Podczas memoriału nie zabraknie przejścia skiturowego, które odbędzie się 1 lutego – w ten sposób uczestnicy oddadzą hołd koledze, który na zawsze pozostał w górach.
Dla uczestników to nie tylko sportowe wyzwanie, ale także czas refleksji i wspomnień o Olku, który był jednym z nich.
Raz w roku spotykamy się w Bieszczadach, by uczcić pamięć naszego kolegi. W tym czasie robimy to, co Olek lubił najbardziej – jeździmy na skiturach
– podkreślają organizatorzy.
Kim był Olek Ostrowski?
Olek Ostrowski pochodził z Wetliny w Bieszczadach, a narciarstwo towarzyszyło mu od najmłodszych lat. Już jako trzylatek stawiał pierwsze kroki na nartach, a z czasem zaczął rywalizować w zawodach rangi FIS. W 2004 roku zdobył tytuł mistrza Podkarpacia amatorów w narciarstwie alpejskim. Był członkiem klubów narciarskich UKN Laworta Ustrzyki Dolne oraz KU AZS UJ w Krakowie. Narciarstwo stało się dla niego nie tylko sportem, ale i sposobem na życie. Zdobył uprawnienia instruktorskie Polskiego Związku Narciarskiego i rozwijał swoje umiejętności w różnych dyscyplinach – od biegów górskich po wspinaczkę wysokogórską. W 2007 roku dołączył do Grupy Bieszczadzkiej GOPR, gdzie pełnił funkcję ratownika górskiego.Z czasem zaczął łączyć swoją pasję do narciarstwa z himalaizmem. Zdobywał i zjeżdżał na nartach z wielu wymagających szczytów – Lenina, Kazbeku, a także Mont Blanc i Matterhornu. Jego największym osiągnięciem był historyczny zjazd z Czo Oju (8201 m n.p.m.), szóstego najwyższego szczytu Ziemi. Był pierwszym Polakiem, który dokonał tego bez użycia tlenu.
Tragiczna wyprawa na Gaszerbrum II
Latem 2015 roku Olek Ostrowski wybrał się na Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.) – ośmiotysięcznik w Karakorum. Razem z Piotrem Śnigórskim zamierzali zdobyć szczyt i zjechać z niego na nartach. Jednak warunki pogodowe i trudności terenowe zmusiły ich do rezygnacji z ataku szczytowego. 25 lipca, podczas próby zjazdu do bazy z wysokości około 7600 metrów, Olek zaginął.Poszukiwania trwały krótko – dzień później Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki poinformowała o ich zakończeniu. Trudne warunki pogodowe, brak jakichkolwiek śladów i niebezpieczeństwo dla ratowników sprawiły, że dalsze działania były niemożliwe.
Olek Ostrowski na zawsze pozostał w górach, które tak bardzo kochał. Jego pamięć jest jednak wciąż żywa – wśród ratowników GOPR, narciarzy, alpinistów oraz wszystkich, którzy podziwiali jego determinację i pasję.
Pamięć, która trwa
Po tragicznych wydarzeniach, w Bieszczadach wielokrotnie oddawano hołd Olkowi. 1 sierpnia 2015 roku w Wetlinie odprawiono mszę świętą w jego intencji. Rok później, 11 listopada 2016 roku, na Tatrzańskim Cmentarzu Symbolicznym w Tatrach Wysokich odsłonięto tablicę upamiętniającą jego osobę.Teraz, niemal dekadę po jego zaginięciu, ratownicy GOPR po raz kolejny uczczą pamięć kolegi, wracając na bieszczadzkie szlaki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.