reklama
reklama

Święty Tybald i czarne profesje. Rzeźba przypomina o zapomnianym dziedzictwie Bieszczadów

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Kamil Mielnikiewicz

Święty Tybald i czarne profesje. Rzeźba przypomina o zapomnianym dziedzictwie Bieszczadów - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
10
zdjęć

Święty Tybald | foto Kamil Mielnikiewicz

reklama
Udostępnij na:
Facebook
AktualnościTa rzeźba to symbol dawnych zawodów, takich jak smolarstwo czy wypał węgla drzewnego, które przez dekady współtworzyły krajobraz kulturowy Bieszczadów.
reklama

Na terenie Ekomuzeum Wypału Węgla Drzewnego w Radoszycach, w gminie Komańcza, zobaczyć postać, która dla wielu może być zagadką. To święty Tybald, rzeźba, która czci patrona smolarzy, węglarzy, dziegciarzy i innych przedstawicieli „czarnych leśnych profesji”, które przez lata stanowiły ważną część bieszczadzkiej rzeczywistości.

Święty pustelnik i wynalazca

Tybald urodził się około 1017 roku w rodzinie hrabiowskiej Arnoula w miejscowości Provins. Wychowywał się na dworze księcia Szampanii, człowieka uwikłanego w złożone konflikty z monarchami Francji, cesarzami Świętego Cesarstwa Rzymskiego i możnowładcami Burgundii oraz Normandii. Choć sam został pasowany na rycerza, Tybald odmówił udziału w bratobójczej wojnie o tron burgundzki, czym naraził się ojcu. Wraz z przyjacielem Walterem porzucił życie dworskie i uciekł do opactwa św. Remigiusza w Reims. Stamtąd, przebrani za żebraków, udali się w Ardeny i osiedli w pustelni na terenie dzisiejszego Luksemburga.

reklama

Fot. Kamil Mielnikiewicz

Wśród wielu umiejętności, jakie opanował Tybald, było między innymi pędzenie smoły drzewnej, wytwarzanie dziegciu i wypalanie węgla drzewnego, czynności, które przez wieki stanowiły fundament pracy bieszczadzkich smolarzy. Ta techniczna biegłość i asceza życia sprawiły, że stał się nie tylko patronem zawodów wymagających pracy z ogniem i drewnem, ale również symbolem niezależności i wyrzeczenia.

Od pustelni do Santiago

Między 1051 a 1053 rokiem Tybald i Walter wyruszyli w pieszą pielgrzymkę do Santiago de Compostella. Ich droga prowadziła przez terytoria Basków – wówczas dzikie i niebezpieczne – a relacje z tej wędrówki przypominają o cudach, jakich miał dokonać Tybald, jak np. wymodlenie chleba dla głodujących towarzyszy.

reklama

Zmarł 30 czerwca 1066 roku, a jego kult rozprzestrzenił się na wiele środowisk zawodowych, szczególnie tych związanych z rzemiosłem leśnym i ciężką, fizyczną pracą.

Od smolarzy do karbonariuszy

Święty Tybald był czczony nie tylko przez smolarzy, żywiczarzy, maziarzy czy szewców i kaletników. Z czasem jego postać została również zaadaptowana przez karbonariuszy – członków tajnej organizacji Carbonaria działającej we Włoszech na początku XIX wieku. Początkowo sprzeciwiająca się okupacji francuskiej, Carbonaria przekształciła się w silny nurt rewolucyjny, odgrywający ważną rolę w procesie zjednoczenia Włoch. Symbolika węgla, ognia i pracy wśród lasów – obecna w legendzie św. Tybalda – wpisywała się w ideologiczne fundamenty karbonariuszy, dla których był on duchowym patronem.

reklama

źródło: Edward Marszałek, Leśnymi ścieżkami świętych pańskich

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo