W okresie wakacyjnym ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wzięli udział w 75 zdarzeniach, co stanowi spadek o 2 procent w porównaniu do 2024 roku. Wśród nich znalazło się 7 wypraw, 46 akcji ratunkowych, 17 interwencji podejmowanych bezpośrednio z dyżurki oraz 5 tak zwanych teleinterwencji, czyli sytuacji, które udało się rozwiązać dzięki zdalnemu wsparciu poszkodowanych.
Zdecydowana większość zdarzeń – 51 – miała miejsce w otwartym terenie górskim. Ratownicy prowadzili również 11 akcji poszukiwawczych. W 9 przypadkach niezbędne było wezwanie na pomoc Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Kto potrzebował pomocy?
Wakacje 2025 roku przyniosły konieczność udzielenia pomocy 82 osobom – o 2 procent mniej niż w poprzednim sezonie. Wśród poszkodowanych znalazło się 46 kobiet i 36 mężczyzn. Najmłodszy turysta, któremu udzielono pomocy, miał 3 lata, a najstarszy – 86.Stan osób ratowanych był zróżnicowany. Najliczniejszą grupę stanowili ranni – 41 osób. Z powodu nagłych zachorowań ratownicy interweniowali w 22 przypadkach. Odnotowano także 20 innych zdarzeń, obejmujących między innymi zaginięcia osób, które ostatecznie odnaleziono bez obrażeń. Niestety, w jednym przypadku stwierdzono zgon.
Tysiące godzin pracy w służbie turystom
Choć liczba zdarzeń była nieco mniejsza niż rok wcześniej, to łączny czas pracy ratowników znacząco wzrósł. Ratownicy ochotnicy przepracowali społecznie 7434 godziny, co oznacza wzrost o 37 procent w stosunku do 2024 roku. Ratownicy etatowi poświęcili na działania 10 584 godziny.Na dzień dzisiejszy w szeregach Bieszczadzkiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego działa 159 czynnych ratowników, w tym 21 zawodowych, 110 ochotników oraz 28 kandydatów.
Komentarze (0)