W sercu Bieszczadów, w Ustrzykach Górnych, odbyło się wydarzenie, które przyciągnęło uwagę nie tylko lokalnej społeczności, ale i środowiska gastronomicznego z całej Polski. Na terenie Zajazdu pod Caryńską zorganizowano „Wielkie Gotowanie dla Wilczej Jamy”, akcję charytatywną mającą na celu zebranie środków na odbudowę kultowej karczmy w Smolniku, gdzie zaledwie kilka tygodni doszło do poważnego pożaru.
5 marca 2025 roku pożar zniszczył część Wilczej Jamy, miejsca przez lata utożsamiane z wyjątkową atmosferą i lokalnym charakterem regionu. Obiekt pełnił nie tylko funkcję karczmy, ale był także domem dla trzech rodzin. Ogień wybuchł tuż przed rozpoczęciem sezonu turystycznego, który dla wielu mieszkańców Bieszczadów jest kluczowy pod względem finansowym. Straty były ogromne – materialne i emocjonalne. To zdarzenie wstrząsnęło nie tylko lokalną społecznością, ale poruszyło także środowisko gastronomiczne w całej Polsce.
Ludzie kuchni na pierwszej linii pomocy
W obliczu tragedii, z inicjatywą wyszli szefowie kuchni – osoby, dla których gotowanie to nie tylko zawód, ale również misja. Pomysł, aby zebrać się i wspólnie gotować dla Wilczej Jamy, szybko nabrał realnych kształtów. Wydarzenie stało się nie tylko aktem wsparcia finansowego, ale też symbolicznym gestem solidarności i jedności środowiska gastronomicznego. W gotowanie zaangażowali się kucharze z różnych regionów Polski, w tym znane i cenione nazwiska Michał Fabiszewski, główny szef kuchni Sodexo Polska i finalista 5. edycji MasterChefa, Sebastian Schromm, szef kuchni restauracji La Rossa i uczestnik Hell’s Kitchen, Zbigniew Harężlak, właściciel restauracji Perła Jeziora nad Jeziorem Żywieckim, Tomasz Gryglewski, znany z projektu Kulinarny Ogień na Śląsku, Mateusz „Kawior” Kawecki, doświadczony sushi chef i właściciel Hanasaki Sushi oraz Jakub „Komar” Antoniszak, ekspert kuchni azjatyckiej, pochodzący z bieszczadzkiej Cisnej.Wspólne gotowanie odbywało się na świeżym powietrzu, w otoczeniu bieszczadzkich gór, co nadawało całemu wydarzeniu szczególnego charakteru. Podczas spotkania serwowano potrawy oparte na lokalnych składnikach – można było spróbować gulaszu z jelenia i dzika, aromatycznej grochówki, klasycznego bigosu. Jednak to nie menu przyciągało najwięcej uwagi – najważniejszy był cel. Każdy talerz stał się cegiełką w odbudowie miejsca, które wielu odwiedzających traktowało jak drugi dom.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.