W sobotę 29 marca, niedaleko Baligrodu, odbyły się uroczystości poświęcone pamięci 31 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza, którzy 1 kwietnia 1947 roku zginęli w zasadzce zorganizowanej przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA. Byli to kawalerzyści z 4. Bałtyckiej Brygady WOP z Koszalina, którzy zmierzali w stronę strażnicy w Cisnej, by wzmocnić jej ochronę. Tylko dwóm żołnierzom udało się przeżyć. Podniosły charakter uroczystości podkreślała obecność pocztów sztandarowych, delegacji instytucji państwowych i organizacji społecznych. Oprawę wojskową stanowili żołnierze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, którzy wystawili posterunek honorowy i poczet flagowy. Oficjalne obchody rozpoczęły się od odśpiewania hymnu państwowego oraz przemówień.
Historia, której nie wolno zapomnieć
Przez lata pamięć o tych wydarzeniach była różnie traktowana. Pomnik, który upamiętnia poległych, został postawiony jeszcze w latach 60. XX wieku. Na tablicy umieszczono wówczas napis: „Żołnierzom LWP, WOP i KBW poległym w walkach z faszystowskimi bandami UPA w latach 1944–1947 w 25-lecie LWP”. W styczniu 2021 roku, władze gminy Baligród na polecenie Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Rzeszowie zdemontowały wszystkie elementy, w tym tablicę, znajdującą się na tym obiekcie. Jak informował wówczas Instytut Pamięci Narodowej, takie zarządzenie zostało wydane na podstawie ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego. Mimo to mieszkańcy i lokalne władze nie pozwolili, by pamięć o żołnierzach została wymazana. Po licznych staraniach w marcu 2023 roku tablica z nazwiskami ofiar wróciła na swoje miejsce. Jak podkreślali uczestnicy uroczystości, był to symboliczny akt przywracania prawdy historycznej.
„Musimy przekazywać młodemu pokoleniu fakty”
Podczas sobotnich obchodów padło wiele słów, które podkreślały znaczenie pamięci o poległych i konsekwencji wydarzeń sprzed 78 lat.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Od kilku lat staramy się przywrócić pamięć o tych, którzy zginęli 1 kwietnia 1947 roku z rąk ukraińskich nacjonalistów. To nie byli komuniści, to byli prości ludzie, młodzi ludzie, którzy przeżyli wojnę i zostali wcieleni, powołani do obrony tych granic, obrony Rzeczypospolitej. Świadomość ich, jeśli chodzi o sprawy polityczne, nie dotyczyła. Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, kim Ci żołnierze są dzisiaj. Mamy Żołnierzy Wyklętych, mamy tych, którzy walczyli o Polskę, ale o jaką Polskę? Wychodzi na to, że są to żołnierze przeklęci. Czy my możemy taki stan rzeczy tolerować? Nie możemy pozwolić, by pamięć o wydarzeniach sprzed 78 lat uległa zatarciu. Nie wolno nam również zapominać, jakim kształtem przybrała wówczas walka o wolność. Jak powiedział jeden z czołowych polityków okresu międzywojennego: „Wolność raz dana, wymaga nieustannej obrony”. Dziś, w obliczu napięć międzynarodowych w Europie, te słowa nabierają szczególnego znaczenia. Nasze pokolenie stopniowo odchodzi, dlatego naszym obowiązkiem jest przekazanie młodszym pokoleniom rzetelnej wiedzy o przeszłości i jej rzeczywistego obrazu
– powiedział Robert Stępień, wójt gminy Baligród.
Starszy chorąży sztabowy straży granicznej w stanie spoczynku Sławomir Matusewicz, prezes Związku Emerytów i Rencistów Straży Granicznej podkreślił również, że nigdy nie wolno zapomnieć o tej historii, która wydarzyła się lata temu.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Historia Bieszczad, zwłaszcza historia formowania ochrony granicy państwowej, naznaczona jest ofiarami, zarówno wśród żołnierzy, jak i ludności cywilnej. Są to fakty, o których musimy i będziemy pamiętać, ponieważ nie wolno nam dopuścić do ich zapomnienia. W tym kontekście warto przywołać słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.” Najwyższym wyrazem naszego hołdu dla poległych jest nie tylko wznoszenie pomników, ale przede wszystkim pielęgnowanie pamięci o tych, którzy oddali życie w służbie Ojczyzny. To właśnie w Łubnem, nieopodal Baligrodu, stoi pomnik upamiętniający żołnierzy WOP, którzy ponieśli tu śmierć. Choć Instytut Pamięci Narodowej dążył do jego likwidacji, mieszkańcy tej ziemi nie dopuścili do zatarcia pamięci o poległych. Dziś ten obelisk pozostaje nie tylko symbolem tragicznych wydarzeń sprzed lat, lecz także świadectwem przywiązania do historii i szacunku dla tych, którzy wypełniając swój obowiązek, zapłacili najwyższą cenę
– mówił starszy chorąży sztabowy SG w stanie spoczynku Sławomir Matusewicz.
Okrucieństwo, które nie może być przemilczane
Podczas uroczystości wspominano także dramatyczne szczegóły wydarzeń sprzed 78 lat. Zasadzka, która miała miejsce niespełna dwa kilometry stąd, przyniosła dramatyczne konsekwencje. Pod ostrzałem zginęło na miejscu 21 żołnierzy WOP, natomiast 10 kolejnych, którzy przeżyli pierwsze minuty ataku, zostało uprowadzonych do pobliskiego lasu i tam zamordowanych w okrutny sposób. Jak podają archiwalne źródła, jedynie dwóm żołnierzom udało się ujść z tej masakry z życiem.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Żołnierze i funkcjonariusze, którzy pełnili służbę na tej ziemi, nie służyli jedynie ówczesnemu państwu – służyli Polsce. Nie oni decydowali o tym, jaki orzeł widniał na ich czapkach – z koroną czy bez niej. O tym najczęściej rozstrzygają ci, którzy nie muszą narażać swojego życia, którzy nie przelewają krwi. A gdy milką armaty, wybierają z historii to, co wygodne, pisząc jej nową wersję. 31 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza padło ofiarą bestialskiego mordu. Dziesięciu spośród nich zostało uprowadzonych do lasu – tam zadano im śmierć w sposób niewyobrażalnie okrutny. Obcięto im języki, wyłupano oczy, a pozostałych poćwiartowano i poraniono, porzucając ich ciała wzdłuż traktu. Dziś stoję tutaj, aby oddać hołd żołnierzom Wojsk Ochrony Pogranicza, aby upamiętnić również sierżanta Jana Duplaka, komendanta Posterunku Milicji Obywatelskiej w Cisnej. Ale przybyłem także po to, aby przypomnieć, że nie możemy patrzeć na te wydarzenia w oderwaniu od szerszego kontekstu. Wojska Ochrony Pogranicza były bowiem bezpośrednim poprzednikiem dzisiejszej Straży Granicznej – bez tamtej formacji, nie byłoby tej, która obecnie strzeże naszych granic
– podkreślał nadkomisarz dyplomowany Centralnego Biura Śledczego Policji Marian Szłapa, prezes bractwa mundurowego RP.
Pamięć o żołnierzach WOP wciąż żywa
Obecność licznych delegacji na uroczystościach pokazała, że historia ta nadal budzi emocje i pozostaje ważnym elementem pamięci narodowej.
Fot. Kamil Mielnikiewicz
Cieszy mnie fakt, że w tym miejscu spotykamy się tak licznie. Świadczy to o tym, że pamięć o tragicznie zamordowanych żołnierzach nie ginie. Jest to okazja, aby popatrzeć w historię, na czas niezwykle trudny dla Polski, Europy i świata. Ci młodzi żołnierze wracali ze służby, z myślą o cywilu. Niektórzy zapewne zostaliby w służbie dalej, nosząc mundur, ale zostali brutalnie zamordowani. Pamięć o nich musimy pielęgnować
– powiedział Wiesław Buż, wicewojewoda podkarpacki.
Podczas uroczystości nie zabrakło również modlitwy poprowadzonej przez księdza Macieja Małka, wikariusza parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Baligrodzie. Ponadto zgromadzeni złożyli wieńce i zapalili znicze, oddając hołd poległym.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.