reklama
reklama

„Otworzyłam drzwi, a tu niedźwiedź stał na dwóch łapach”. W Bieszczadach to norma

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marta Kowalczyk

„Otworzyłam drzwi, a tu niedźwiedź stał na dwóch łapach”. W Bieszczadach to norma - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
7
zdjęć

Niedźwiedź w Cisnej | foto Marta Kowalczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook
AktualnościW Bieszczadach zaskoczenia są wpisane w codzienność, ale nawet tu spotkanie z niedźwiedziem na progu własnego domu może wywołać zdumienie. Zwłaszcza gdy dzikie zwierzę nie tylko nie ucieka, ale… kładzie się pod drzwiami i zostaje na dłużej.
reklama

W Bieszczadach spotkania z niedźwiedziami przestały być czymś wyjątkowym. Zwierzęta coraz częściej pojawiają się w pobliżu zabudowań, a niekiedy wchodzą wręcz na prywatne posesje. Większość z tych wizyt przebiega bez konsekwencji, ale są też sytuacje, które kończą się tragicznie – szczególnie dla zwierząt hodowlanych. Jednym z takich przypadków było zdarzenie w Bukowcu, gdzie niedźwiedź zagryzł ponad 20 kóz.

Obserwacje niedźwiedzi nie ograniczają się już do głębokich ostępów Bieszczadów. Zdarza się, że widywane są również w rejonie Jeziora Solińskiego i w innych miejscach, gdzie jeszcze niedawno ich obecność była rzadkością.

reklama

Fot. Marta Kowalczyk

„Otworzyłam drzwi, a tu niedźwiedź stał na dwóch łapach”

W czwartkowy poranek (15 maja) w Cisnej jedna z mieszkanek usłyszała na swoim podwórku szczekanie psa. Gdy otworzyła drzwi, zobaczyła niedźwiedzia stojącego na dwóch łapach, bardzo blisko wejścia do domu.

Pies szczekał, więc otworzyłam drzwi, a on niecały metr pod drzwiami na dwóch łapach stał, więc szok. Pochodził po ogrodzie, wrócił, położył się pod drzwiami. Chciałam zrobić zdjęcie, ale jak się zaczął podnosić, zamknęłam okno, bo się wystraszyłam, że wybije okna

reklama

– relacjonuje nam Marta Kowalczyk.

Niedźwiedź zainteresował się garnkiem ze smalcem, który znajdował się przed domem. To właśnie zapach jedzenia mógł przyciągnąć niedźwiedzia w okolice zabudowań.

 

Dlaczego niedźwiedzie podchodzą pod domy?

Najczęstszą przyczyną wizyt niedźwiedzi w pobliżu siedzib ludzkich są… śmieci. Zwierzęta wyczuwają zapach jedzenia, które bywa nieodpowiednio przechowywane – pozostawiane w workach na zewnątrz lub wystawiane pod domami jako resztki. Dla niedźwiedzi, które w naturalnym środowisku zmagają się z ograniczoną dostępnością pokarmu, to łatwe źródło energii.

Problem pogłębia się, gdy zwierzęta uczą się, że człowiek nie zawsze stanowi zagrożenie, a okolice domów bywają miejscem, gdzie można znaleźć pożywienie bez większego wysiłku. To prowadzi do coraz śmielszych zachowań.

reklama

Co można zrobić?

Eksperci od lat apelują, by w rejonach zamieszkiwanych przez niedźwiedzie przestrzegać podstawowych zasad: nie pozostawiać jedzenia na zewnątrz, zabezpieczać śmietniki, nie próbować zbliżać się do dzikich zwierząt ani ich dokarmiać. Mimo to, świadomość mieszkańców i turystów bywa różna, a w praktyce nie zawsze udaje się wyeliminować czynniki przyciągające dziką zwierzynę.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo