Temat zgody na odstrzał trzech niedźwiedzi na terenie gminy Cisna – decyzji wydanej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska – wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej. W przestrzeni medialnej i internetowej pojawiły się liczne komentarze, opinie i oceny, często bez znajomości lokalnych realiów. Wójt gminy Cisna Dariusz Wethacz, postanowił odnieść się do kontrowersji i jasno przedstawić stanowisko samorządu.
Nie mamy intencji zabijania niedźwiedzi. Nie chcemy tego robić. Nikt w urzędzie nie postrzega takich działań jako rozwiązania, po które sięga się z przekonania czy braku empatii wobec dzikich zwierząt
– zaznacza wójt.
Zgoda na odstrzał, jak podkreśla Dariusz Wethacz, nie jest planem działania, lecz środkiem ostatecznym, formalnie koniecznym ze względu na rosnące zagrożenie wśród mieszkańców.
Problem narasta od lat
To nie pierwszy raz, gdy gmina Cisna występuje o zgodę na odstrzał. Dwa lata temu wydano podobną decyzję – i również nie została ona zrealizowana. Zamiast tego samorząd podjął wiele działań mających na celu ograniczenie konfliktu na linii człowiek–dzikie zwierzę, bez konieczności sięgania po środki siłowe. Wójt podkreśla, że wniosek nie był efektem zlekceważenia sytuacji, lecz konsekwencją braku realnych rozwiązań systemowych. Gmina pozostaje bez wsparcia, bez narzędzi, bez procedur pozwalających skutecznie reagować na zagrożenie.
Decyzja GDOŚ formalnie daje zgodę na odstrzał, ale w praktyce jest niemożliwa do wykonania. Kto miałby to zrobić, w jaki sposób, przy jakim wsparciu służb, w jakim trybie i za jakie środki? Tych odpowiedzi nie ma
– mówi Dariusz Wethacz.
Rosnąca obecność drapieżników w centrum miejscowości
Zgłoszenia napływające do urzędu są coraz bardziej niepokojące: niedźwiedzie pojawiają się w biały dzień w centrum Cisnej, przy placach zabaw, szkołach, budynkach mieszkalnych. Mieszkańcy zgłaszają strach przed wypuszczaniem dzieci na podwórko.
Mamy coraz więcej zgłoszeń od rodzin, które boją się wypuszczać dzieci na podwórko, od osób starszych, które nie czują się bezpiecznie wychodząc z domu, i od turystów, którzy widzą niedźwiedzie w miejscach, gdzie ich być nie powinno. Przypomnę, że mówimy o sytuacjach, gdy dzikie zwierzęta pojawiają się w biały dzień w samym centrum miejscowości, obok placów zabaw, szkół i budynków mieszkalnych. I to nie jest normalne
– podkreśla wójt.
Przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać głębiej, w strukturze populacyjnej. Gmina wskazuje, że środowisko naturalne Bieszczadów ma określoną pojemność – zdolność do wyżywienia określonej liczby osobników. Po jej przekroczeniu zwierzęta schodzą coraz częściej do strefy zamieszkałej przez ludzi, poszukując pożywienia.
Próby ograniczenia konfliktu
Gmina od miesięcy podejmuje szereg działań: zwiększono częstotliwość odbioru odpadów, dostosowano harmonogramy pracy służb komunalnych, rozpoczęto remont Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Współpraca z Fundacją WWF pozwoliła na wyposażenie gminy w specjalistyczne kosze odporne na ataki dzikich zwierząt. Jednak nawet najlepsze rozwiązania techniczne zawodzą, gdy brakuje odpowiedzialności, przepełnione, niezamknięte pojemniki nadal stanowią łatwo dostępne źródło pożywienia.
Kontrole prowadzone są regularnie, a mieszkańcy i turyści są edukowani, jak należy postępować. Ale problem nie znika, bo jego źródło jest głębsze
– zauważa Dariusz Wethacz.
Bez odpowiedzi z góry
Gmina Cisna, podobnie jak sąsiednie samorządy, wielokrotnie występowała do władz centralnych z prośbą o wdrożenie systemowych rozwiązań, w tym utworzenie specjalnego miejsca do relokacji osobników stwarzających zagrożenie. Wójt jako możliwe lokalizacje wskazuje między innymi Bory Tucholskie i Kampinoski Park Narodowy, obszary, gdzie niedźwiedź brunatny występował historycznie.
Reintrodukcja gatunku nie jest łatwa, ale nie jest też niemożliwa. Jesteśmy otwarci na każdą rozsądną i realną propozycję. Niestety, pomimo licznych wystąpień nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi
– mówi włodarz gminy.
Obecna decyzja GDOŚ nie daje konkretnych narzędzi ani wsparcia – to dokument, który pozwala na działanie, ale nie umożliwia jego realnej realizacji. To stwierdzenie podziela nie tylko Cisna, ale i inne gminy regionu.
Sama decyzja nie rozwiązuje problemu, ponieważ nie daje ani wsparcia, ani narzędzi
– wskazuje wójt.
Apel o zrozumienie i systemowe działanie
Dariusz Wethacz podkreśla, że rozumie emocje i protesty, ale apeluje o rzetelne podejście do tematu.
Proszę, zanim wydadzą Państwo osąd, zanim padną mocne słowa, warto najpierw zapoznać się z faktami. Nikt w Gminie Cisna nie chce robić krzywdy niedźwiedziom. Ale naszym obowiązkiem jest ochrona ludzi. I ten obowiązek będziemy wypełniać
– mówi.
Na koniec raz jeszcze zwraca się do władz państwowych.
Potrzebujemy rzeczywistych rozwiązań. Nie pozorowanych działań. Rozmawiajmy, planujmy, podejmujmy decyzje wspólnie i odpowiedzialnie
– dodaje.
Komentarze (0)