reklama

Niespokojna noc w Bieszczadach. Strażacy wielokrotnie wyjeżdżali do powalonych drzew [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Niespokojna noc w Bieszczadach. Strażacy wielokrotnie wyjeżdżali do powalonych drzew [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
21
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
AktualnościMiniona noc na terenie bieszczadzkich miejscowości nie należała do najspokojniejszych. Ze względu na opady śniegu i silnie wiejący wiatr strażacy mieli pełne ręce roboty. Najczęściej wyjeżdżali do powalonych na drogę drzew.
reklama

Od wczoraj podkarpaccy strażacy wyjeżdżali wielokrotnie do usuwania skutków opadów śniegu i silnego wiatru w naszym regionie. Interwencje polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów gałęzi drzew leżących na jezdniach, chodnikach, posesjach i liniach energetycznych. Jak przekazuje brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, powiat bieszczadzki i sanocki znalazł się wśród obszarów, gdzie odnotowane najwięcej działań. Na szczęście mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny.

Do powalonych drzew wyjeżdżali minionej nocy druhowie między innymi z Ochotniczej Straży Pożarnej w Olszanicy, którzy prowadzili działania na drodze powiatowej w miejscowości Wańkowa i Paszowa, strażacy z Ropienki pracowali na trasie w kierunku Wojtkówki, z kolei jednostka z Czarnej Górnej została zadysponowana na drogę wojewódzką między Czarną a Lutowiskami. Była to niespokojna noc również dla OSP w Wojtkówce. Po godzinie 17:00, druhowie udali się do Kwaszeniny, gdzie powalony konar drzewa blokował przejazd. Cztery godziny później wpłynęło kolejne zgłoszenie mające miejsce między Arłamowem a Makową.

reklama

Po kilku minutach dyspozycja została cofnięta, bo drzewo znajdowało się na terenie powiatu przemyskiego

– informują strażacy.

Tuż po 21:00 jednostka wyjechała, jak wcześniej, do powalonego drzewa. Tym razem zagrożenie wystąpiło ponownie w Kwaszeninie, a później w Arłamowie.

reklama

Brak prądu, sieci GSM oraz internetu utrudniał alarmowanie, ale nie dla naszej OSP, gdzie w sytuacjach anomalii pogodowych tworzymy sobie dyżury, co się doskonale sprawdziło wczorajszej nocy

– mówią strażacy z Wojtkówki.

Wczorajszego wieczoru z remizy wyjechali też druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Komańczy, którzy usuwali z drogi wojewódzkiej prowadzącej do przejścia granicznego Radoszyce – Palota, drzewa blokujące całkowicie przejazd.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama