Do naszej redakcji wpłynęła informacja od jednej z mieszkanek Ropienki, która – po powrocie do domu – odkryła, że nad niewielkim rozlewiskiem pojawiło się dużo gruzu. Odpad nie był przypadkowy. Mieszkańcy przeprowadzili tak zwane wewnętrzne śledztwo, próbując ustalić jego pochodzenie.
Po powrocie do domu zauważyliśmy, że na terenie malowniczego rozlewiska, znajdującego się w naszym sąsiedztwie, zalega znaczna ilość gruzu. Natychmiast podjęliśmy próbę ustalenia jego pochodzenia. Sytuacja była poważna – nie było jasne, kto odpowiada za wyrzucenie odpadów, a dodatkowo teren, na którym je zdeponowano, znajduje się na skarpie o nieuregulowanym statusie własnościowym. Obawialiśmy się, że w przypadku braku jednoznacznego wskazania sprawcy, gruz pozostanie tam na stałe, szpecąc krajobraz i potencjalnie zagrażając środowisku
– powiedziała nam jedna z mieszkanek.
Reakcja społeczna na całe zdarzenie
Po dokładnym rozpoznaniu mieszkańcy dotarli do informacji, że gruz pochodzi z posadzki remontowanego kościoła w Ropience. Jak ustalono, to parafianie postanowili samodzielnie pozbyć się odpadów budowlanych, wywożąc je do pobliskiego rozlewiska. Obecna na miejscu sołtys potwierdziła te ustalenia. Podkreśliła, że gruz rzeczywiście pochodzi z prac prowadzonych w świątyni i że osoby odpowiedzialne za jego zdeponowanie zobowiązały się do uprzątnięcia terenu. W związku z tym mieszkańcy postanowili wstrzymać się ze zgłoszeniem sprawy na policję, dając sprawcom czas na naprawienie szkody.
To nie jest sytuacja, którą można zignorować. Parafia powinna mieć podpisaną umowę z firmą zajmującą się odbiorem odpadów, a wywóz gruzu powinien zostać przeprowadzony zgodnie z przepisami. Tymczasem ktoś postanowił załatwić sprawę „po swojemu”, zupełnie lekceważąc kwestie środowiskowe
– dowiadujemy się.
Próby kontaktu z przedstawicielem parafii nie przyniosły rezultatów. Jak powiedziała nam mieszkanka, z którą rozmawialiśmy, ksiądz odmówił rozmowy, argumentując to dniem wolnym. Podjęto również próbę zawiadomienia ochrony środowiska. Okazało się jednak, że instytucja może interweniować dopiero po otrzymaniu oficjalnego zgłoszenia na piśmie. O sytuacji powiadomiona została także Gmina Ustrzyki Dolne.
My również próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z parafią, ale bezkutecznie.
Gruz znika, ale pytania pozostają
Dzisiaj, na miejscu pojawiła się koparka. Jak zostaliśmy powiadomieni, rozpoczęło się usuwanie odpadów. Choć reakcja nastąpiła dopiero po interwencji społeczności lokalnej i pod groźbą zgłoszenia sprawy na policję, przyniosła wymierny efekt.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.