Każdego roku, gdy kończy się zima i śnieg ustępuje miejsca wysuszonej trawie, w Bieszczadach zaczyna się okres podwyższonego zagrożenia pożarowego. Tegoroczna sytuacja jest szczególnie niepokojąca. Mijająca zima była wyjątkowo uboga w opady śniegu, a okres przedwiośnia również nie przyniosła większej ilości deszczu. Tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego i jego okolic są silnie przesuszone, co sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia. Każda iskra, niedopałek papierosa czy nawet nieodpowiedzialne zachowanie turystów może doprowadzić do tragedii. W ostatnich dniach płonęły łąki w rejonie Hulskiego, co stanowi poważne ostrzeżenie przed możliwością kolejnych pożarów.
Bieszczadzki Park Narodowy przypomina o bezwzględnym zakazie używania otwartego ognia na jego terenie oraz w miejscach narażonych na pożary. Apeluje także do turystów i mieszkańców o rozwagę i zgłaszanie wszelkich oznak ognia odpowiednim służbom.
Dramatyczne wydarzenia sprzed roku
8 kwietnia 2024 roku część Połoniny Caryńskiej stanęła w ogniu. Pożar pojawił się na południowych stokach i bardzo szybko objął znaczną powierzchnię suchej roślinności. Początkowe szacunki mówiły nawet o 8 hektarach spalonego terenu, jednak po dokładnych pomiarach okazało się, że ogień strawił 1,46 ha połonin. Do akcji gaśniczej przystąpiło wówczas ponad 90 osób, w tym strażacy z powiatu bieszczadzkiego, ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, strażnicy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, a także pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego i Nadleśnictwa Stuposiany. Teren był trudno dostępny, a silny wiatr utrudniał gaszenie ognia, co zwiększało ryzyko jego dalszego rozprzestrzeniania się.
Fot. Jakub Doliwa/OSP KSRG Lutowiska
Na szczęście w pożarze nie odnotowano strat wśród zwierząt kręgowych. Jednak liczba zniszczonych bezkręgowców i mikroskopijnych organizmów pozostaje nieoszacowana.
Kolejne pożary w Bieszczadach
Pożar na Połoninie Caryńskiej nie był jedynym dramatycznym wydarzeniem w 2024 roku. 2 maja ogień pojawił się w rejonie góry Krzemień i w sąsiedztwie góry Obnoga. Akcja gaśnicza była niezwykle wymagająca, a teren trudny do pokonania. Na miejsce skierowano ponad 50 strażaków, a także ratowników GOPR, funkcjonariuszy Straży Granicznej i Straży Leśnej. Ze względu na niedostępność terenu do akcji ściągnięto śmigłowiec Straży Granicznej, który przy użyciu specjalnego zbiornika Bambi Bucket przeprowadzał zrzuty wody.
Fot. Kuba Ostrowski
Po wielu godzinach walki z ogniem udało się ugasić dwa główne zarzewia pożaru: na północnych zboczach Krzemienia płomienie opanowano około godziny 16:00, z kolei na Bukowym Berdzie ogień strawił ponad hektar suchych traw połoninowych, a akcję zakończono około 17:20. Szybka reakcja służb pozwoliła zapobiec większym stratom, jednak sytuacja była poważna i wymagała ogromnych nakładów sił i środków.
Jak zapobiec kolejnym pożarom?
Każdy, kto odwiedza Bieszczady, ma wpływ na bezpieczeństwo tego wyjątkowego ekosystemu. Służby przypominają, że do większości pożarów dochodzi z winy człowieka. Oto podstawowe zasady, które mogą uchronić bieszczadzką przyrodę przed ogniem:
- Nie używaj otwartego ognia w lesie i na połoninach. Ogniska można rozpalać tylko w wyznaczonych miejscach.
- Nie wyrzucaj niedopałków papierosów! Jedna tląca się iskra może doprowadzić do tragedii.
- Zgłaszaj wszelkie oznaki ognia służbom ratunkowym. Szybka reakcja może uratować cenny ekosystem.
- Nie wypalaj traw! To nielegalne i niezwykle niebezpieczne działanie.
Bieszczady to teren o wyjątkowej wartości ekologicznej, dlatego ochrona przed pożarami powinna być priorytetem każdego turysty, mieszkańca i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo regionu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.