reklama

Koncert KSU w Bieszczadach. Pod sceną zgromadziły się tłumy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Koncert KSU w Bieszczadach. Pod sceną zgromadziły się tłumy [ZDJĘCIA, WIDEO] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
35
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
AktualnościW sobotnie popołudnie i wieczór Ustrzyki Dolne stały się miejscem wyjątkowego muzycznego święta. Podczas tegorocznej edycji Ustrzyckiego Festiwalu Rockowego na scenie pojawił się zespół, który nie tylko wpisuje się w historię polskiego punk rocka, ale jest także nierozerwalnie związany z tym regionem. Mowa oczywiście o KSU – ikonie, której korzenie sięgają głęboko w serce Bieszczad, a której nazwa stała się synonimem buntu, niezależności i autentyzmu.
reklama

Ustrzyki Dolne, spokojne na co dzień miasto, zamieniło się tej soboty w tętniący życiem ośrodek muzycznej rewolty. Festiwal, który co roku przyciąga tłumy fanów różnorodnych brzmień, osiągnął kulminację, gdy na scenę weszli ci, którzy kiedyś – młodzi i pełni gniewu – zaczynali tu swoją muzyczną drogę. KSU, jak żaden inny zespół, oddaje ducha tych gór i miasta, w którym dorastali jego członkowie. Dlatego ich powrót na lokalną scenę był wydarzeniem nie tylko muzycznym, ale także symbolicznym.

Muzyka, która łączy pokolenia

Gdy tylko pierwsze akordy zabrzmiały w głośnikach, tłum zgromadzony pod sceną na placu stadionu miejskiego w Ustrzykach Dolnych zareagował żywiołowo. Wśród publiczności można było dostrzec fanów w każdym wieku – od tych, którzy pamiętają początki zespołu w latach 80., po młodsze pokolenie, które odnajduje w muzyce KSU coś autentycznego i ponadczasowego. Wszyscy oni zjednoczyli się w jednym celu: by celebrować wspólnie muzykę, która przez dekady kształtowała tożsamość polskiej sceny punkowej. KSU zagrało swoje największe hity, co jak zawsze spotkało się z bardzo dobrym odbiorem. „Moje Bieszczady”, „Pod prąd”, „Liban”, „Za mgłą” – każda z tych piosenek była witana owacyjnie, a publiczność śpiewała razem z zespołem każde słowo. Energia płynąca ze sceny była wręcz namacalna, a atmosfera pod sceną przypominała festiwalowy szał – tańce, okrzyki, gromkie brawa i skandowanie nazwy KSU rozbrzmiewały echem po całym mieście.

Powrót do korzeni

Ten koncert był dla KSU czymś więcej niż tylko występem – był to powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Zespół, który przeszedł długą drogę przez dekady działalności, wciąż zachowuje ten sam zapał i autentyczność, która charakteryzowała ich na początku kariery. Mówiąc o tej grupie, trzeba podkreślić słowo „symbol”. Symbol niezgody na zastany porządek, na rutynę i monotonię życia w małym mieście. Ich muzyka, pełna surowości i emocji, wyrażała pragnienia całego pokolenia, które dorastało w cieniu PRL-u, ale nie chciało się podporządkować. Dziś, w zupełnie innych czasach, ich piosenki nadal brzmią aktualnie, trafiając do serc kolejnych pokoleń.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama