Ustrzyki Dolne, spokojne na co dzień miasto, zamieniło się tej soboty w tętniący życiem ośrodek muzycznej rewolty. Festiwal, który co roku przyciąga tłumy fanów różnorodnych brzmień, osiągnął kulminację, gdy na scenę weszli ci, którzy kiedyś – młodzi i pełni gniewu – zaczynali tu swoją muzyczną drogę. KSU, jak żaden inny zespół, oddaje ducha tych gór i miasta, w którym dorastali jego członkowie. Dlatego ich powrót na lokalną scenę był wydarzeniem nie tylko muzycznym, ale także symbolicznym.
Muzyka, która łączy pokolenia
Gdy tylko pierwsze akordy zabrzmiały w głośnikach, tłum zgromadzony pod sceną na placu stadionu miejskiego w Ustrzykach Dolnych zareagował żywiołowo. Wśród publiczności można było dostrzec fanów w każdym wieku – od tych, którzy pamiętają początki zespołu w latach 80., po młodsze pokolenie, które odnajduje w muzyce KSU coś autentycznego i ponadczasowego. Wszyscy oni zjednoczyli się w jednym celu: by celebrować wspólnie muzykę, która przez dekady kształtowała tożsamość polskiej sceny punkowej. KSU zagrało swoje największe hity, co jak zawsze spotkało się z bardzo dobrym odbiorem. „Moje Bieszczady”, „Pod prąd”, „Liban”, „Za mgłą” – każda z tych piosenek była witana owacyjnie, a publiczność śpiewała razem z zespołem każde słowo. Energia płynąca ze sceny była wręcz namacalna, a atmosfera pod sceną przypominała festiwalowy szał – tańce, okrzyki, gromkie brawa i skandowanie nazwy KSU rozbrzmiewały echem po całym mieście.
Powrót do korzeni
Ten koncert był dla KSU czymś więcej niż tylko występem – był to powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Zespół, który przeszedł długą drogę przez dekady działalności, wciąż zachowuje ten sam zapał i autentyczność, która charakteryzowała ich na początku kariery. Mówiąc o tej grupie, trzeba podkreślić słowo „symbol”. Symbol niezgody na zastany porządek, na rutynę i monotonię życia w małym mieście. Ich muzyka, pełna surowości i emocji, wyrażała pragnienia całego pokolenia, które dorastało w cieniu PRL-u, ale nie chciało się podporządkować. Dziś, w zupełnie innych czasach, ich piosenki nadal brzmią aktualnie, trafiając do serc kolejnych pokoleń.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.