Jak poinformował porucznik Piotr Zakielarz, oficer prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, 30 sierpnia do odprawy granicznej na wjazd do Polski w Krościenku zgłosił się autokar, w którym podróżowało między innymi 77 obywateli Mołdawii. Pasażerowie deklarowali chęć wjazdu do Republiki Czeskiej i podjęcia tam pracy.
Podróżni nie posiadali jednak żadnego dokumentu potwierdzającego ten fakt, dlatego otrzymali decyzje o odmowie wjazdu
– przekazał porucznik Piotr Zakielarz.
Powrót z fałszywym dokumentem
Następnego dnia, 31 sierpnia, ten sam autokar ponownie stawił się do kontroli granicznej. Pasażerowie ponownie deklarowali, że ich celem jest podjęcie pracy w Czechach. Tym razem kierowca autokaru okazał funkcjonariuszom zbiorowy dokument zawierający dane pasażerów, mający potwierdzać zatrudnienie w tym kraju.Strażnicy graniczni nabrali jednak wątpliwości co do autentyczności dokumentu. Jak poinformował porucznik Piotr Zakielarz, funkcjonariusze, działając w ramach współpracy międzynarodowej, potwierdzili u czeskich służb, że dokument został w całości sfałszowany.
W związku z tym 77 obywateli Mołdawii ponownie otrzymało decyzje o odmowie wjazdu.
Konsekwencje dla kierowcy
Kierowca autokaru został przesłuchany w charakterze podejrzanego o wykorzystanie fałszywego dokumentu.
Podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów, złożył wyjaśnienia, a następnie wraz z podróżnymi wrócił do Ukrainy
– poinformował rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Sprawa zostanie skierowana do sądu.
Komentarze (0)