COVID-19 a turystyka w Bieszczadach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Maria Bocheńska-Jafiszow

COVID-19 a turystyka w Bieszczadach - Zdjęcie główne

Zabezpieczenie obsługi śniadań | foto Maria Bocheńska-Jafiszow

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Ten sezon turystyczny jest wyjątkowy zarówno dla podróżujących, jak i dla przedsiębiorców z branż związanych z turystyką. Czego możesz spodziewać się w Bieszczadach i jak to wpływa na branże w sektorze turystyki? Odpowiadamy.

Krajowe kierunki w tym roku cieszą się ogromną popularnością. Dotyczy to również Bieszczad. W całym kraju wprowadzono liczne wymogi, do których dostosować się muszą firmy, instytucje i przyjeżdżający goście.

 

Branże sektora muszą dostosować się do wytycznych i zaleceń Ministerstwa Rozwoju oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego, mających przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się wirusa.

 

Zalecenia te są dla przedsiębiorców ogromnym wyzwaniem, wiążącym się z podwyższonymi kosztami obsługi, a dla klientów swoistym ograniczeniem swobody.

 

 Po pierwsze, wciąż zasłaniamy twarz i dezynfekujemy ręce.

 

W przestrzeni otwartej noszenie maseczki nie jest nakazane.  Hotelarze i restauratorzy muszą jednak zadbać, by klienci stosowali się do zaleceń wewnątrz obiektów. W restauracji stoliki muszą być od siebie oddalone o 2 metry, a maseczkę można ściągnąć tylko siedząc przy jedzeniu.

 

"Staramy się przypominać naszym klientom na każdym kroku o obowiązku noszenia maseczki. Obowiązkiem każdego jest również dezynfekcja rąk przed wejściem do każdego pomieszczenia wspólnego. 80% naszych gości to jednak klienci świadomi zagrożeń i stosujący się do zasad. Wręcz chwalą nas za restrykcyjne podejście do tematu.” – mówi Maria Bocheńska-Jafiszow, szefowa ośrodka Połoniny w Bukowcu, z ponad 150 miejscami noclegowymi.

 

Bezpieczeństwo w pokojach

 

Ograniczone zostało rutynowe codzienne sprzątanie pokoi  w hotelach. Można poprosić o to obsługę, jeśli pozostaje się na dłużej. Dodatkowo obciążającym hotel wymogiem jest dezynfekcja pokoi po wyjeździe gości.

 

„Konieczność ozonowania pomieszczeń zmusiła nas do skrócenia doby hotelowej, co może być niedogodnością dla gości. Dezynfekcja 30. pokoi i 20 domków wymaga jednak czasu. Nasi goście wykazują się dużą wyrozumiałością”, dodaje szefowa hotelu.

 

Nie skorzystasz też w pokoju czy strefie SPA z suszarek nadmuchowych do włosów i rąk.  Wprowadzono zakaz ich używania. Trzeba więc pamiętać o zabraniu własnej.

 

Hotele i obiekty noclegowe mają obowiązek poinformować gości o procedurach bezpieczeństwa zastosowanych w związku z wirusem COVID-19. Jak się zachować, goście dowiedzą się z instrukcji rozwieszonych w obiektach. Ich zamieszczane jest obowiązkiem przedsiębiorców.

 

Organizacja  gastronomii.

 

Oprócz zachowania odległości w restauracjach, również tych hotelowych, należy spodziewać się reorganizacji wydawania posiłków. Bufety otwarte są dozwolone, ale konieczna jest obsługa gości. Przy śniadaniach na pewno trzeba się uzbroić w cierpliwość.

 

„Podczas śniadania mamy bufet za ścianką z pleksy. Goście obsługiwani są przez nasz personel. To wydłuża czas wydawania posiłków.”, dodaje  właścicielka hotelu.

 

W przypadku osób zajmujących miejsca siedzące w trakcie posiłku w restauracji noszenie masek i rękawiczek nie jest nakazane.Zdarza się, że ze względu na ograniczenia liczby osób na sali restauracyjnej, wprowadzane są również zmiany w karcie dań, by zwiększyć rotację gości.

 

W przypadku usług na wynos konieczne jest pakowanie jedzenia w torby i wydawanie na ladach bezkontaktowo. Nie powinno być też wystawionych dozowników z dodatkami.  Klient otrzyma je do swojego zamówienia.

 

Mniej dużych imprez, sporo kameralnych spotkań

 

COVID-19 stał się również bolączką organizatorów wydarzeń kulturalnych.  Ograniczenie liczby osób na imprezach spowodowało, że wiele z wcześniej zaplanowanych atrakcji w tej sferze musiało zostać odwołanych. Przygotowujące je instytucje stanęły przed wyzwaniem zmiany harmonogramu imprez i zamienienia ich na bardziej kameralne.

 

"Większość turystów stosuje się do wytycznych sanitarnych. Chyba najtrudniejszym elementem jest zachowanie dystansu społecznego.” – mówi Krzysztof Pecka, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Turystyki w Solinie, z/s w Polańczyku.

 

Wbrew pozorom Bieszczady w tym sezonie letnim zaoferują przybywającym gościom bardzo różnorodne wydarzenia. Nie zabraknie koncertów w niewielkim gronie,  lokalnych festiwali i spotkań artystycznych, prelekcji o charakterze przyrodniczym czy historycznym, prezentacji książek. Każdy znajdzie coś dla siebie.

 

„Pomimo trudnej sytuacji poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Nastawiliśmy się na mniejsze wydarzenia , do 150 uczestników. Oprócz dni otwartych Regionalnego Centrum Kultury w Myczkowie (Muzeum Bojków – przyp. red), organizujemy m.in.  objazdowe kino plenerowe.” – dodaje dyrektor.

 

Okiem przedsiębiorcy

 

Najtrudniejsza – jak mówią właściciele firm – była od początku niepewność i nieprzewidywalność.  Nikt nie wiedział, ile potrwa zawieszenie działalności, problemem było utrzymanie ośrodków i kadr.

 

„Inaczej niż w ubiegłych latach rezerwacje w hotelach, domkach dokonywane są na ostatnią chwilę. Trudno się przygotować wcześniej, musimy reagować na bieżąco. W zasadzie wszystkie jesienne rezerwacje grupowe są odwołane. ” – mówi Maria Boheńska-Jafiszow.

 

Obserwuje się też zmianę preferencji klientów, którzy w pierwszej kolejności wybierają domki i małe pensjonaty, raczej w odludnych miejscach.

 

W branży atrakcji turystycznych wraca normalność, ale przybywający w Bieszczady  chętniej sami organizują sobie czas niż korzystają z usług profesjonalnych agencji turystycznych. 

 

„Na początku marca straciliśmy 100% naszych zamówień na wycieczki. Około 100 grup. Spowodowało to mnóstwo dodatkowej pracy” – komentuje Paweł Wójcik z Biura Podróży PAWUK.  Straty spowodowane zamknięciem rynku są nie do odrobienia.

 

„W tym momencie zamówienia na wycieczki, które organizujemy, sięgają 30% tego, co w ubiegłym roku. Widzimy wyraźną zmianę kierunku w stronę atrakcji indywidualnych, dlatego ogromnym powodzeniem cieszą się nasze spływy pontonowe.” – uzupełnia.

 

Bardzo szybką reakcją na trudną sytuację sektora była akcja #JadęWBieszczady! Zmień termin, nie odwołuj!, zainicjowana przez Fundację Bieg Rzeźnika. Jej celem było zachęcenie do nieodwoływania rezerwacji, a przełożenia jej na późniejszy termin, po zakończeniu pandemii. W akcji wzięli udział przedstawiciele samorządów i firm turystycznych.

 

„Akcja #Jadę w Bieszczady była dobrym rozwiązaniem na ten najtrudniejszy czas, pokazała siłę współpracy. Otrzymaliśmy wiele wsparcia od innych firm. Możemy powiedzieć, ze pomimo wszystko ten sezon nie będzie stracony” – dodaje szef PAWUK.

 

Paradoks pandemii

 

Z perspektywy lokalnego ruchu turystycznego, po bardzo trudnej wiośnie, kiedy to w zasadzie zablokowany był cały sektor turystyczny, obserwowane jest ogromne zainteresowanie Bieszczadami w sezonie wakacyjnym.

 

„Sezon rozpoczął się wyśmienicie. Niemal cała baza noclegowa w naszej gminie jest zapełniona. Przyczyną może być fakt ograniczonego zainteresowania wyjazdami zagranicznymi, ale również przyjęcie odpowiednich działań marketingowych w kwietniu i maju. Stworzony przez nas film promocyjny #WspieramyPolskąTurystykę dotarł do ponad 200 tyś. Odbiorców w mediach społecznościowych” – komentuje Pecka.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE