Zanim jeszcze nastał świt wszyscy domownicy myli ręce w wodzie, do której wrzucono pieniądze. Miało to zapewnić dostatek w następnym roku.
W pierwszy dzień Bożego Narodzenia zanim domownicy usiedli do śniadania do chat wprowadzano wołu. Był wówczas karmiony chlebem i słomą ze snopa. Na rogi nakładano mu słomę, żeby ją zaniósł reszcie bydła. Trzeba to było zrobić jak najwcześniej, zanim do chyży wszedł ktoś spoza domowników.
Po śniadaniu Bojkowie udawali się do cerkwi, później - po obiedzie - odwiedzali sąsiadów, a wieczorem po wszystkich domach chodzili kolędnicy. I dopiero wtedy było naprawdę wesoło.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.