Dr Caroline Leaf nie jest bynajmiej gołosłowna. Jej teza potwierdzona jest szeregiem badań klinicznych. Przeanalizowała ona bowiem bardzo dokładnie wpływ stresu, tłumionych myśli na ludzkie ciało. Z jej badań wyłania się bardzo niepokojący obraz zestresowanych 30-latków, których ciała, wbrew metryce, wskazywały na wiek 60-latków.
"Tłumienie myśli, które potęgują stres psychiczny, powoduje skracanie się telomerów i biologiczne starzenie się. Nasze życiowe doświadczenia znajdują odzwierciedlenie w naszej biologii" – wyjaśnia w swoim badaniu dr Leaf.
CZYTAJ TAKŻE: Decyzje dotyczące pandemii podejmują ludzie z PR-u, a nie specjaliści zarządzania kryzysowego
Jednak dlaczego to właśnie milenialsi – urodzeni w latach 1981-1996 – są najbardziej narażeni na lęk i niepokój? "Cóż, milenialsi znajdują się w wyjątkowym okresie swojego życia, w którym dopiero zaczynają rozumieć wagę przyszłości. Kiedy masz od 18 - 24 lat jesteś młody, przyszłość, obowiązki, śmierć i inne tego typu rzeczy wydają się niezbyt namacalne.
Jednak dla milenialsów przyszłość zaczyna być bardziej namacalna, a dodatkowo często targa nimi szereg obaw i wątpliwości z nią związanych" – wyjaśnia, dodając, że te uczucia jedynie otwierają w naszym mózgu przestrzeń dla niepokoju, co w efekcie może prowadzić do klinicznych zaburzeń lękowych.
Jednak Leaf uspokaja, twierdząc, że poprzez pracę i systematyczny wysiłek jesteśmy w stanie odwrócić tę spiralę negatywnych myśli. Przypomina, że mózg jest podatny na zmiany wynikające z jego neuroplastyczności. Posługując się swoimi obserwacjami, badaczka proponuje ćwiczenie, które pozwala przełamać ten uporczywy schemat.
Wyjaśnia, że pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie tego, co czujemy, czego doświadczamy. Gdy dopada nas uczucie niepokoju, warto zauważyć, co temu towarzyszy, jakie symptomy fizyczne się pojawiają.
"Następnym krokiem jest zastanowienie się, dlaczego odczuwasz niepokój? Na myśl o czym pojawia się to uczucie? Jakie ograniczające myśli pojawiają się, gdy myślisz o swoim celu? Trzecim krokiem jest zapisanie - ręcznie - tego, co masz na myśli, aby pozwolić swoim myślom się uwolnić i nie tłumić ich.
Dalej należy na chłodno, bardzo racjonalnie ocenić swoje lęki i obawy, a na koniec spisać potencjalny plan działania, co można zrobić, jakie są rozwiązania, jakie mamy możliwości i umiejętności" – wyjaśnia.
To ćwiczenie wymaga czasu, jednak dostrzeżenie, uwolnienie i przeanalizowanie naszych myśli i lęków pozwala naszemu umysłowi poddać je ocenie mniej emocjonalnej, a bardziej racjonalnej, co daje nam jaśniejszy pogląd i lepszą ocenę sytuacji. (PAP Life)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.