reklama

Niezwykle waleczni sanoczanie zdobywają Kraków po pasjonującej końcówce i dogrywce.

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Hokeiści Ciarko STS Sanok po raz kolejny w obecnym sezonie Polskiej Hokej Ligi sprawili ogromną niespodziankę.
reklama

Podopieczni Marka Ziętary pokonali pod Wawelem Comarch Cracovię 5-4, choć w trzeciej tercji przegrywali już różnicą dwóch bramek. Sanoczanie doprowadzili jednak do wyrównania, by w dogrywce zwyciężyć za sprawą Eetu Elo.

Comarch Cracovia - Ciarko STS Sanok 4-5 po dogrywce (0-1, 3-0, 1-3, 0-1d.)

0-1 E.Elo-E.Piippo-R.Sihvonen - 0:30 1-1 E.Nemec - 21:40 2-1 R.Nejezchleb-M.Dudas - 26:17 3-1 S.Csamango-E.Nemec-J.Saur - 28:03 3-2 M.Strzyżowski-M.Witan-B.Rąpała - 44:46 4-2 D.Goodwin-T.Franek-M.Gutwald - 46:03 4-3 Ł.Łyko-M.Strzyżowski-B.Rąpała - 50:29 4-4 Y.Kamienieu-M.Strzyżowski- M.Witan - 53:00 4-5 E.Elo-E.Piippo - 64:14 Kary: 8-12 Strzały: 55-27

Comarch Cracovia: Petrásek - Gula, Šaur; Brynkus, Nemec, Kapica - Dudas, Gutwald; Ferrara, Welsh, Nejezchleb – Doherty, Jezžek; Goodwin, Murphy, Franek – Gosztyła; Drzewiecki, Kamiński, Csamango, Widmar. Trener: Rudolf Roháček.

Ciarko STS: Spěšný - Olearczyk, Rąpała; Strzyżowski, Wilusz, Skokan - Kamienieu, Piippo; Elo, Viikilä, Sihvonen - Demkowicz, Florczak; Bukowski, Witan, Filipek - Łyko, Ginda, Dobosz. Trener: Marek Ziętara

Sanoczanie przystępowali do spotkania po wysokiej porażce w Tychach, podczas gdy Cracovia opromieniona zwycięstwem z Podhalem. I choć faworytem potyczki byli krakowianie, to po upływie zaledwie pół minuty gry na prowadzenie wyszli przyjezdni.

Fiński snajper Eetu Elo wykorzystuje podanie swego rodaka Eemeli Piippo i podopieczni Marka Ziętary obejmują prowadzenie. Gospodarze z determinacją rzucają się do odrabiania strat, ale nie potrafią przełamać sanockiej defensywy i świetnie spisującego się w bramce Patrika Spesnego.

W połowie tercji bliscy szczęścia byli po stronie Cracovii Dudas i Franek. "Pasy" przeważały, ale pod koniec tercji to goście byli bliscy zdobycia kolejnej bramki po dobrej próbie Riku Sihvonena.

Chwilę potem bliscy zdobycia wyrównującego gola byli krakowianie, a ściślej Franek i Dudas, jednak nie dopisało im szczęście, a przy drugiej okazji przytomnie zachował się Spesny.

Wyrównanie przyszło na początku drugiej tercji, a dokładniej w 22 minucie po strzale Nemca. Cracovia przeważała, a gracze STS-u groźnie kontratakowali. W 25 minucie bliski kolejnego trafienia dla gości był Jesperi Viikilä, ale po jego strzale "guma" tylko ostemplowała słupek bramki Petraska.

Chwilę potem przymierzył Nejezchleb, pokonując Spesnego. W 27 min. sanoczanie mieli szansę na wyrównanie, ale akcji fińskiego ataku nie potrafił skutecznie wykończyć Sihvonen. Zamiast tego w przewadze gola zdobył dla "Pasów" Csamango. Równo z syreną kończącą drugą tercję trafił Sihvonen, ale sędziowie po analizie video uznali, że bramka została zdobyta po czasie.

Początek ostatniej tercji dla gospodarzy, ale to sanoczanie trafiają. Bardzo ładnym strzałem sprzed niebieskiej linii popisał się Marek Strzyżowski, zupełnie zaskakując czeskiego bramkarza Cracovii. Jednak Goodwin znów wyprowadza "Pasy" na dwubramkowe prowadzenie zaledwie minutę później.

Gracze STS-u niejednokrotnie udowodnili już w tym sezonie, że grają do końca i nigdy nie składają broni. W 51 minucie skutecznym uderzeniem z nadgarstka popisuje się Łyko i na tablicy świetlnej widnieje wynik jedynie 4-3 dla "Craxy". Upłynęło 150 sekund i Kamienieu znalazł drogę do bramki Petraska po podaniu niezwykle aktywnego w tym spotkaniu Strzyżowskiego.

Krakowianie mieli więcej z gry w ostatnim fragmencie meczu, ale nie potrafili pokonać bardzo dobrze dysponowanego Spesnego. Dogrywkę lepiej zaczęli gospodarze, ale próby Kapicy i Franka spełzły na niczym.

Gdy obie drużyny myślały już o serii rzutów karnych w sytuacji sam na sam po podaniu Piippo znalazł się jego rodak Elo i precyzyjnym strzałem pokonał Petraska, dając swojej drużynie zwycięstwo i dwa punkty. Kolejny świetny występ sanockiej drużyny i trzecie zwycięstwo nad krakowianami w czwartym w tym sezonie spotkaniu ligowym.

Ogromne brawa za wspaniałą, ofiarną walkę dla graczy Ciarko STS. Trener "Pasów" Rudolf Rohacek, od dawna mający kompleks Sanoka chyba jeszcze głębiej się w nim zanurzył.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy