Po dwunastu latach kolej wróciła w Bieszczady. Dzisiejszy kurs z Sanoka do Ustrzyk Dolnych zainaugurował weekendowe połączenia, które realizowane będą przez całe wakacje. Frekwencja dopisała, a to wszystko za sprawą wydarzenia pod nazwą „Karpacka przygoda. Sentymentalna podróż historyczna linią kolejową 107 i 108”. Na stacji końcowej wysiadło blisko stu pasażerów.
Inauguracyjny kurs wakacyjnych połączeń
Punktualnie z rozkładem jazdy o godzinie 6:18 ze stacji kolejowej w Sanoku wyruszył pierwszy – po dwunastu latach – kursowy pociąg do Ustrzyk Dolnych. Kilkunastu pasażerów przejechało „Wojakiem Szwejkiem” przez Nowy Zagórz, Załuż, Lesko Łukawicę, Uherce Mineralne, Olszanicą oraz Ustjanową, by po godzinie 7:00 zameldować się na stacji końcowej. Dzisiejszy kurs był również częścią sentymentalnej podróżny linią kolejową numer 107 i 108. Blisko stu pasażerów po oficjalnym rozpoczęciu wydarzenia przy Bieszczadzkim Centrum Dziedzictwa Kulturowego wyjechało do Sanoka, gdzie czekał na nich już pociąg do Komańczy.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Uroczyste zakończenie roku szkolnego w Liceum Ogólnokształcącym w Lesku
Godzinną trasę wszystkim podróżnym umilał przewodnik Łukasz Bajda, który opowiedział o historii tych terenów, a o część artystyczną zadbali Jerzy Krupa i Piotr Rogala. W inauguracyjnym przyjeździe nie zabrakło również przedstawicieli władz. Wśród nich znaleźli się między innymi: poseł Bogdan Rzońca, wicemarszałek Piotr Pilch, Marek Andruch, starosta bieszczadzki, Stanisław Chęć, starosta sanocki czy Ernest Nowak, burmistrz Zagórza. Ponadto wielu „orędowników” przewozów kolejowych: Jerzy Zuba, Igor Wójciak i Karol Gajdzik.
Pociąg w Bieszczady
Zgodnie z aktualnym planem jazdy, w każdy weekend do 28 sierpnia włącznie będą kursować pociągi z Sanoka do Ustrzyk Dolnych i z powrotem. Ze stacji początkowej „Wojak Szwejk” będzie wyjeżdżał o godzinie 6:18 i 19:31, z kolei w drogę powrotną z Ustrzyk wyruszy o 7:22 i 20:43. Rozkład jazdy jest zdecydowanie lepszy niż pierwotnie zakładano. Wynika to z remontu torowiska wykonanego przez Kolejarzy ISE Zagórz, które pozwoliło na zwiększenie prędkości przejazdu do 50 km/h na odcinku Ustrzyki Dolne – Uherce Mineralne. W ten sposób podróż między dwoma powiatowymi miastami zajmie lekko ponad godzinę, czyli tyle samo ile trwa kurs autobusem. Cena normalnego biletu w jedną stronę wynosi 10,30 złotych, jednak podróżni mogą liczyć na wiele zniżek.
Jak zauważa Marek Andruch, starosta bieszczadzki, tegoroczne kursy będą miały charakter turystyczny, z kolei w następnym okresie nastąpi prawdopodobnie intensyfikacja przejazdów i będą one bardziej dopasowane do potrzeb lokalnej społeczności.
Wiele kontrowersji związanych z wakacyjnymi połączeniami
Koszt uruchomienia wakacyjnych, weekendowych szynobusów wyniesie w tym roku 168 tysięcy złotych. Wokół tego tematu pojawiły się kontrowersje. Jedni zwrócili uwagę na nieprzemyślane godziny odjazdów, a drudzy na ułożenie rozkładu jazdy, który zakłada możliwą przesiadkę do pociągu jadącego na Słowację, a nie do Krakowa. Ponadto skład będzie stał nieużywany przez 11 godzin, a co tydzień wykona kurs „na pusto” z Rzeszowa i z powrotem.
- ZOBACZ RÓWNIEŻ: To jedno z miejsc, które warto odwiedzić w Bieszczadach. Gdzie można zobaczyć żubry w ich naturalnym środowisku?
Urząd Marszałkowski wyjaśnia, że godziny zostały tak ułożone ze względu na skomunikowanie z pociągami transgranicznymi do Medzilaborec oraz ofertę Bieszczadzkich Drezyn Kolejowych stacjonujących na co dzień w Uhercach Mineralnych.
Mimo wielu różnych zdań na ten temat, nie ma co wydawać osądów czy wakacyjne kursy do Ustrzyk Dolnych będą opłacalne czy nie. Czas podsumowań nadejdzie pod koniec sierpnia.