reklama

Wołkowyja. To malowniczo położona miejscowość nad Zalewem Solińskim. Turystyczne i krajobrazowe walory zachęcają do przyjazdu w to miejsce [ZDJĘCIA, WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wołkowyja. To malowniczo położona miejscowość nad Zalewem Solińskim. Turystyczne i krajobrazowe walory zachęcają do przyjazdu w to miejsce [ZDJĘCIA, WIDEO] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
26
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
Jezioro Solińskie i okoliceWołkowyja to niewielka miejscowość położona pięknie nad Zalewem Solińskim, na pograniczu Gór Sanocko-Turczańskich i Bieszczadów. Jest ona chętnie odwiedzana w sezonie letnim przez turystów, głównie ze względu na lokalizację czy szeroką bazę noclegową.
reklama

Wołkowyja to miejscowość, która dzięki turystycznym i krajobrazowym walorom przyciąga rzeszę osób z różnych stron Polski. Turyści decydują się na wybór tej lokalizacji ze względu na piękne położenie w niewielkiej odległości od Zalewu Solińskiego, gdzie w sezonie letnim otwierane są między innymi wypożyczalnie sprzętów wodnych. Wołkowyja jest wspaniałym miejscem dla fanów sportów wodnych, miłośników szlaków pieszych (przez Wołkowyję przechodzą cztery piesze szlaki turystyczne: górski koloru zielonego z Zagórza w stronę połonin Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz trzy szlaki spacerowe: czerwony, niebieski i żółty) oraz fanów przejażdżek rowerowych (szlak rowerowy Greenway Karpaty Wschodnie).

Będąc w tej niewielkiej miejscowości nad Zalewem Solińskim warto zobaczyć kościół pw. świętego Maksymiliana Kolbego. Znajdują się tam cenne zabytki sztuki sakralnej: XVI-wieczny obraz Świętej Rodziny, ornat z XVIII wieku, rokokowy krzyż procesyjny z II połowy XVIII wieku, kielich z 1827 roku i monstrancja ufundowana przez właścicieli wsi braci Bednarskich. Jak informuje Biuro Podróży Bieszczader, projektant nadał świątyni ciekawy kształt zagłówki o podstawie trójkąta z żelbetonową dzwonnicą o wysokości 22 metrów u jego boków, symbolizującą maszt łodzi. Ta oryginalna sylwetka współczesnego kościoła została wkomponowana w górzyste otoczenie wsi i nawiązuje do bliskości wód zalewu. Pozwolenie na budowę uzyskano pod warunkiem, że podpiwniczenie kościoła będzie równocześnie schronem bojowym na czas wojny.

reklama

Wcześniej w Wołkowyi była również greckokatolicka cerkiew, która z powodu spiętrzenia wód solińskich musiała zostać rozebrana i przeniesiona w inne miejsce. Taki sam los spotkał zabytkowy kościół rzymskokatolicki. Wyposażenie z kościoła i cerkwi przeniesiono pod cerkiew w Górzance.

Wołkowyja - historia

Wołkowyja została założona w połowie XV wieku przez rodzinę rycerską Balów. Miejscowość o wielokulturowych korzeniach, gdzie żyli także grekokatolicy, została silnie zniszczona w wyniku prześladowań miejscowej ludności w czasie II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu.

W 1939 roku po wkroczeniu Niemców, ze wschodu napłynęła ludność ukraińska, którą zaczęto obsadzać stanowiska nauczycielskie w szkołach: w Terce, Bukowcu, Górzance, Zawozie i Wołkowyi. Polacy nie posyłali dzieci do szkoły, w której uczono tylko po ukraińsku. Padły podejrzenia ze strony hitlerowców, że odpowiedzialną za tę akcję jest polska nauczycielka Janina Czternastkowa. Rozpoczęły się prześladowania ludności polskiej i nauczycielki. W budynku szkolnym na parterze dzieci ukraińskie uczył ukraiński nacjonalista Hadzewicz. Polska szkoła w Wołkowyi przestała istnieć.

reklama

Fot. marek45 / fotopolska.eu

W kwietniu 1940 został aresztowany przez Gestapo i wywieziony do KL Dachau tutejszy proboszcz rzymskokatolicki i działacz społeczny, ksiądz Jan Siuzdak. Zginął on śmiercią męczeńską 18 listopada 1942 roku.

W sierpniu 1944 roku w Wołkowyi rozpoczęła się w szkole nauka w języku polskim. Jej kierownictwo po pięciu latach przerwy objęła ponownie Janina Czternastkowa, a Inspektor Oświaty w Lesku oddelegował wówczas do pracy jeszcze dwie nauczycielki: Olgę Zyromską i Stefanię Maślak. Lekcje prowadzono w pięcioklasowej szkole na parterze i uczęszczało na nie około 70 uczniów. Na piętrze budynku szkolnego znajdował się posterunek Milicji Obywatelskiej.

reklama

Walki z UPA

18 maja 1945 roku oddział UPA „Burego” przygotował pod Wołkowyją zasadzkę na patrol żołnierzy radzieckich wsparty trzema milicjantami z Wołkowyi, którzy jechali furmankami. W wyniku ataku zginęło czterech żołnierzy radzieckich, dwóch milicjantów i woźnica jednej z furmanek. Czterdziestoosobowy, dobrze uzbrojony posterunek milicji ulokowany w szkole skutecznie odstraszał bandytów. Gdy jego obsadę zmniejszono do szesnastu osób, w noc sylwestrową 31 grudnia 1945 roku do Wołkowyi wkroczył duży oddział UPA i zaatakował milicjantów. Wskutek nagłego ataku posterunek został rozbrojony i spalony, a wraz z nim spłonęła szkoła, budynek gminy, zabudowania chłopskie i dokumentacja. W marcu 1946 roku w domu Czternastkowej zgromadzono ławki z Bukowca i Górzanki. Szkoła podjęła znowu pracę do maja. Gdy z powodu ataków UPA w domu zaczęło stacjonować Wojsko Polskie, naukę przerwano.

reklama

Od 1 maja 1946 roku stacjonował we wsi 200-osobowy oddział Wojsk Ochrony Pogranicza przeniesiony tutaj z Olszanicy i osłaniał ludność okolicznych wsi przed atakami UPA.

Wieś została kompletnie spalona przez UPA w lipcu 1946 roku. Nocą z 14 na 15 lipca 1946 roku kureń UPA „Rena” skoncentrował swoje siły wokół Wołkowyi w celu likwidacji zgrupowania Wojska Ochrony Pogranicza. O godzinie 00:30 w nocy dokonano napadu na wieś połączonego z atakiem na strażnicę WOP równocześnie z kilku stron, od Terki, Zawozu, Polańczyka i Górzanki. Po pierwszym nieudanym szturmie UPA nastąpiły następne prowadzone z niezwykłą zaciętością. Atakujący starali się rozdzielić załogę na dwie części. Równocześnie specjalna bojówka SB UPA podpaliła wieś i rozpoczęła mordowanie polskiej ludności. Wybranych Polaków wiązano i wrzucano żywcem do płonących budynków, a niektórym – przed wrzuceniem w ogień – humanitarnie podcinano gardła. W tak okrutny sposób zamordowano wówczas 32 osoby. Około godziny 04:30 broniąca się strażnica odparła ostatni atak. W strażnicy zginęło wówczas dwóch żołnierzy, a sześciu było rannych. Wycofując się, upowcy uprowadzili do lasu 15 osób cywilnych, po których ślad zaginął. Nie wiadomo do dziś, gdzie i jak zginęli. Napastnicy spalili wówczas we wsi 27 polskich domów.

Do 1946 roku wieś dzieliła się na dwie grupy zabudowań skupionych wokoło cerkwi drewnianej oraz wokoło murowanego kościoła łacińskiego nad Solinką. Oba kościoły były siedzibami parafii.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama