"Nie bójcie się. Pojedziemy teraz do waszego bunkra, zobaczyć, jak tam żyliście. Ale pamiętajcie, jeden strzał w lesie i koniec z wami.
Do cholery, gdzie ta kryjówka?! – krzyknął śledczy. Tutaj, pod nami.
Milicjant z psem rozpoczęli poszukiwania. Mogą tak szukać do końca świata, pomyślałem z satysfakcją. Zauważyłem jednak, że w śledczych narasta złość. Dość tej komedii. Kruk wszedł między małe, gęste jodły i otworzył pokrywę. Polacy wybałuszyli oczy. Kruk wszedł do środka, za chwilę wrócił i powiedział, że zapalił światło i można zejść na dół.
Proszę wchodzić! – zawołał mnie śledczy. Ale ja odmówiłem. Nie mam tam nic do oglądania. Śledczy z Krukiem i milicjantem weszli do środka. Po upływie pięciu minut Polacy wyszli z zachwyconymi minami.
Cholera by ich wzięła! Luksus! Dwa pokoje, korytarz, woda, piec! Tylko komina nie widzę. Tutaj – powiedziałem – stoimy na nim. Gdzie, gdzie? Uniosłem kawałek mchu, wsadziłem rękę w otwór i wyjąłem zatyczkę... "
Studnia czy bunkier?
Na peryferiach starego cmentarza znajduje się studnia. Setki takich budowli są rozrzucone po Bieszczadzkich wsiach i lasach. Jedna z nich jest szczególna. Po wrzuceniu kamienia nie usłyszymy charakterystycznego plusku. Na dnie znajduje się wlot tunelu. Niestety czas zrobił swoje.To też Cię zainteresuje: Zbrodnia UPA w Baligrodzie
Drewniane stemple spróchniały, podziemny korytarz w wielu miejscach uległ destrukcji. Był kwintesencją sztuki inżynieryjnej. Znajdowały się tam odwodnienia oraz wyjścia awaryjne. Wykonawcami byli ukraińscy chłopi, którym zawiązywano oczy w czasie doprowadzania na miejsce budowy.
O jego istnieniu wiedziało tylko ścisłe dowództwo UPA. Tunel prowadził do cerkwi w Smolniku. Drugie wejście znajdowało się za konfesjonałem. Dziś wystarczy zapukać w ścianę za tym przybytkiem i słyszymy odgłos zamurowanej pustki.
Tam tez znajdowała się drabina która służyła sprawnej komunikacji. Dawało to świetne możliwości przemieszczania się. Nikt nie był w stanie policzyć ilu wiernych weszło lub wyszło ze świątyni. Czy podziemny korytarz spełnił swoją rolę? Tego nie dowiemy się nigdy. Tę tajemnicę znają tylko góry...
Z Bieszczadzkim pozdrowieniem Jędruś Ciupaga
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.