Cisna od lat przyciąga miłośników górskich krajobrazów, turystów szukających autentycznego kontaktu z przyrodą, a także tych, którzy po prostu chcą na chwilę zwolnić i oderwać się od codziennego biegu.
Odwiedziliśmy Cisną 14 kwietnia, w popołudnie, które przyniosło raczej pochmurne niebo niż promienie wiosennego słońca. Nie przeszkodziło to jednak w uchwyceniu wyjątkowego nastroju tego miejsca. Nawet bez gwaru sezonowych tłumów, a może właśnie dzięki jego braku, Cisna pokazała swoją spokojniejszą, bardziej autentyczną twarz.
Jednym z najbardziej wyczuwalnych kontrastów w tej części Bieszczadów jest różnica między sezonem turystycznym a jego początkiem. Gdy latem w Cisnej i okolicznych dolinach rozbrzmiewa śmiech turystów, a restauracje, bary i szlaki tętnią życiem, kwiecień przynosi coś zupełnie innego: przestrzeń. Czas przed rozpoczęciem sezonu, który oficjalnie rusza wraz z majówką, to moment, w którym miejscowość oddycha pełnią swojej natury.
Komentarze (0)