6 grudnia 2025 roku Retro Express Bieszczady wyruszył w trasę Zagórz – Gorlice – Zagórz. Ta część przejazdu miała szczególny charakter. Jak podkreślano już wcześniej, był to swego rodzaju ostatni akcent przed rozpoczęciem zaplanowanej modernizacji linii kolejowej nr 108, będącej ważnym elementem infrastruktury w południowo-wschodniej Polsce. Pociąg ruszył z Zagórza o godzinie 07:50, zatrzymując się kolejno na stacjach Nowy Zagórz, Sanok, Sanok Miasto, Sanok Dąbrówka, Nowosielce, Długie, Zarszyn, Besko, Milcza, Wróblik Szlachecki, Widacz, Targowiska, Krosno Miasto, Krosno, Krosno Polanka, Krosno Turaszówka, Jedlicze, Jedlicze Mięcinka, Tarnowiec, Gliniczek, Jasło, Jasło Niegłowice, Przysieki, Skołyszyn, Siepietnica, Biecz, Libusza, Gorlice Zagórzany oraz Gorlice Glinik.
Do Gorlic skład dotarł tuż po godzinie 11:00, a już przed południem rozpoczął podróż powrotną, planowo kończąc trasę w Zagórzu o 15:04.
Historyczny przejazd aż do Stakčína
Niedziela, 7 grudnia, była kontynuacją mikołajkowego weekendu. Tym razem pociąg ruszył w trasę międzynarodową. Po raz pierwszy Retro Express Bieszczady pojechał aż do Stakčína na Słowacji. Wyjazd zaplanowano na 05:25 z Zagórza, z postojami między innymi w Nowym Zagórzu, Sanoku, Zarszynie, Besku, Wróbliku Szlacheckim, Targowiskach, Krośnie, Krośnie Miasto oraz Jedliczu. Już o 07:40 skład wyruszył w dalszą, słowacką część trasy.Na trasie do Stakčína skład zatrzymał się na tych samych stacjach co w pierwszej części, a następnie w Tarnawie Dolnej, Czaszynie, Morochowie, Mokrem Małopolskim, Wysoczanach, Szczawnem Kulasznym, Rzepedzi, Komańczy Letnisku, Komańczy, Nowym Łupkowie, Łupkowie, Medzilaborcach Mesto, Medzilaborcach i Humenne. Ostatecznie dotarł do Stakčína przed godziną 15:00. Stakčín to miejscowość położona u podnóża Gór Bukowskich, sąsiadująca z Parkiem Narodowym Połoniny. Znajduje się tam najbardziej na wschód wysunięta stacja kolejowa na Słowacji, będąca końcowym punktem linii Humenné–Snina–Stakčín, uruchomionej ponad sto lat temu – w 1909 roku.
Podróż powrotna rozpoczęła się po 15:00, a do Jasła pociąg dotarł około godziny 22:00, kończąc całą trasę w Zagórzu tuż przed północą.
Decyzje, wyzwania i współpraca po obu stronach granicy
Dyrektor oddziału SKPL w Zagórzu Tomasz Przepióra, podkreślił w rozmowie z portalem wBieszczady.pl, że tegoroczny międzynarodowy przejazd był rezultatem krótkiego, ale intensywnego etapu organizacyjnego.
Początkowo mieliśmy trochę inny pomysł, ponieważ chcieliśmy przed świętami pojechać na jarmark bożonarodzeniowy do Budapesztu, jednak nie udało nam się tego zrealizować z kilku powodów. Stwierdziłem jednak, że trzeba zrobić coś innego. Wymyśliłem, że pojedziemy na Słowację. Udało nam się nawiązać większą współpracę ze stroną słowacką, tak by przeprowadzili oni pociąg u siebie
– powiedział nam Tomasz Przepióra.
Jak dodał, pierwotnie planowany był przejazd tylko do Humennego, a pomimo ekspresowej organizacji zainteresowanie było bardzo wysokie.
Wymyśliłem, że pojedziemy do Humennego, ale kolega podpowiedział mi, że jest taka ciekawa linia, najdalej wysunięta na wschód Słowacji, prowadząca do Stakčína. Na szczęście udało się to zorganizować, mimo że czas był krótki – wszystko dopięliśmy w dwa tygodnie. Mieliśmy komplet pasażerów. Było nawet więcej osób niż miejsc siedzących. Miejsc siedzących było 180, a na Słowację pojechało 199 osób
– powiedział dyrektor.
Fot. Facebook/Jerzy Zuba
Tomasz Przepióra wyjaśnił również kwestie techniczne związane z przejazdem.
Granica kolejowa znajduje się w Łupkowie. Tam mieliśmy dłuższy postój, doszło do zmiany lokomotywy – dalej jechała już słowacka. W Łupkowie odłączono także dwa wagony z powodu pochylenia torów po stronie słowackiej, sięgającego 26 promili. Linia nie była regularnie użytkowana, więc tor był wilgotny i częściowo zardzewiały, co utrudnia podjazd. Słowacy dali dwie lokomotywy – jedna ciągnęła, druga pchała
– powiedział nam Tomasz Przepióra.
Jak podkreślił przejazd odbył się bez komplikacji. Pasażerowie mogli również zwiedzić nowo wybudowaną lokomotywownię w Humennem – była to spontaniczna atrakcja, która spotkała się z dużym zainteresowaniem, szczególnie wśród miłośników kolei.
Plany na 2026 rok?
Tomasz Przepióra zapowiedział już kolejną, znacznie dłuższą wyprawę.
W kwietniu 2026 roku planujemy dłuższy wyjazd. Jeśli wszystko się uda, pojedziemy z Sanoka do Rumunii. Wyjazd będzie miał miejsce w piątek, przewidziane są dwa noclegi, a chcemy podłączyć więcej wagonów, by zwiększyć liczbę miejsc
– dodał dyrektor oddziału SKPL w Zagórzu.
Komentarze (0)