Do akcji wyruszyły 54 osoby
„W kolejnych minutach świadek obserwuje sześć czasz spadochronowych. Trzy z nich wpadają do Jeziora Solińskiego, a pozostałe wiar znosi na pobliskie wzgórza. Nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, przypadkowy turysta dzwoni pod numer alarmowy 112. O godzinie 17:00, po krótkiej odprawie na cyplu w Polańczyku, rusza akcja poszukiwawczo-ratownicza. Biorą w niej udział policyjni stermotorzyści z garnizonu podkarpackiego, policyjne patrole konne, inspektorzy Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Krakowie, dyrekcja Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie. Ponadto strażnicy Państwowej Straży Rybackiej, ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR oraz ratownicy bieszczadzkiego WOPR-u. Łącznie 54 osoby”.PRZECZYTAJ TAKŻE: Stodoła z dziełem Arkadiusza Andrejkowa zniknęła z powierzchni ziemi
Upozorowana akcja zakończyła się sukcesem
Po ponad 4 godzinach, wszyscy uczestnicy tego pozorowanego wypadku zostali uratowani. Odnaleziono poszkodowanych, udzielono im pierwszej pomocy, a następnie przetransportowano ich w bezpieczne miejsce i przekazano ratownikom.Podsumowując, w pozorowanych działaniach w ramach szkolenia odbywającego się na Jeziorze Solińskim, policjanci, strażnicy, rybaccy i ratownicy bieszczadzkiego GOPR-u, przeszli łącznie około 400 kilometrów, przeczesując trudny, górski teren. Siedem łodzi motorowych WOPR-u przepłynęło łącznie prawie 300 kilometrów. Przemierzono 83 kilometry po okolicznych wzgórzach i dolinach na quadach i koniach. Przez 120 minut z powietrza teren przeszukiwały drony GOPR-u.
Autor: Kamil Mielnikiewicz | Jacek Herok, Gazeta Policyjna
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.