„Cześć to ja, Cisna. Melduję, że się obudziłam. W tym roku pospałam dłużej niż zwykle, z przerwami, bo z przerwami, ale jednak. Wiecie, z naszym niedźwiedzim snem sprawa jest dość skomplikowana” – możemy przeczytać w mediach społecznościowych ZOO w Poznaniu (post z 14 marca 2024 roku).
Jak to z tym niedźwiedzim snem jest
Zimowy sen niedźwiedzi to dość skomplikowana sprawa. Czasami możemy się zastanawiać, dlaczego te drapieżniki udają się na spoczynek w trakcie najzimniejszych miesięcy w roku. Dzieje się poprzez ich naturę. Sen zimowy, inaczej gawrowanie powoduje oszczędność energii i spowalnia metabolizm o około 70 procent. Samce tracą blisko 1/5 swojej masy, a samice nawet 40 procent. Niedźwiedź obniża też temperaturę ciała, a nawet zmniejsza liczbę oddechów i uderzeń serca. Sen według naukowców może trwać od 3,5 do 7,5 miesięcy. Mimo to w razie potrzeby są one gotowe do natychmiastowego opuszczenia gawry. Tak skomplikowany proces wymaga wielu miesięcy przygotowań.W trakcie snu przychodzą na świat nowe niedźwiadki. To krytyczny moment dla ich matek. Dzięki temu, że młode są pogrążone we śnie i wtulone mogą przetrwać zimę. Wychodzą z gawry, kiedy mają około miesiąca.
Z odwiedzinami u Cisnej
Fot. Ogród Zoologiczny w Poznaniu
Dobrze prosperujące media społecznościowe Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu pozwalają nam na codzienną obserwacje zwierząt. Wśród nich jest również Cisna, niedźwiedzica, która trafiła na teren województwa wielkopolskiego prosto z Bieszczadów. Jak się dowiadujemy, drapieżnik w połowie marca wstał już na dobre po zimowym „śnie”. Remigiusz Koziński, kierownik Działu Edukacji i Wolontariatu przekazał nam, że Cisna spała na dobre w dniach: 30 listopada – 3 grudnia, 6 grudnia – 14 grudnia, 17 grudnia – 19 grudnia, 24 grudnia – 27 grudnia, 03 stycznia – 31 stycznia oraz od 03 lutego do 07 lutego.
Dłuższe okresy to hibernacja, krótsze to krótsze „drzemki”, bardziej torpor niż klasyczna niedźwiedzia hibernacja
– dodał Remigiusz Koziński.
Historia niedźwiedzicy o imieniu Cisna
1 kwietnia 2016 roku, Jan Koza, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR poinformował leśników, że w okolicy miejscowości Cisna wyskoczył mu na drogę mały miś. Po dojechaniu na miejsce, zastali wychudzonego niedźwiadka, który nie uciekał na widok ludzi, a leżał na trawie i trząsł się z zimna. Dwumiesięczne zwierzę miało dużo szczęścia i od razu trafiło do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Lekarze nie mieli wątpliwości, że niedźwiadek przez kilka dni nie miał pożywienia i kontaktu z matką. Był na wyczerpaniu i prawdopodobnie nie przetrwałby kolejnej nocy. Początkowo planowano, że niedźwiedzica wróci do naturalnego środowiska, jednak po wielu konsultacjach z naukowcami, weterynarzami i Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska, zapadła decyzja, że najlepszym domem dla niej będzie ZOO w Poznaniu.
Fot. Ogród Zoologiczny w Poznaniu
Od samego początku niedźwiedzica z Bieszczadów stała się „królową” i jest jedną z najsłynniejszych mieszkanek tej placówki. Przez jakiś czas jej towarzyszem zabaw był pies, mastiff tybetański Bari. Gdy po dwóch latach różnica wagi pomiędzy przyjaciółmi stała się zbyt duża, trzeba było ich rozdzielić. W czerwcu 2018 roku Bari zamieszkał w domu pracowników ZOO, a Cisna przeprowadziła się na nowy, duży, gęsto zalesiony wybieg. Obecnie jest już dorosła, ma 8 lat. Trudno uwierzyć, że gdyby nie troska i zaangażowanie wielu osób nie byłoby jej teraz tam, gdzie jest.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.