Zniesienie strefy ciszy obowiązującej niemal od zawsze na Jeziorze Solińskim, wzbudziło wiele kontrowersji. Jak wiemy, po uchyleniu uchwały Rady Powiatu Leskiego przez Naczelny Sąd Administracyjny, z jeziora mogą korzystać również skutery wodne czy motorówki, czyli pojazdy napędzane silnikami spalinowymi. Z listem do starostwa powiatowego w Lesku zwrócili się armatorzy, którzy zauważają, że zostali pominięci w prowadzonych w tej kwestii konsultacjach społecznych.
Priorytetem jest utrzymanie strefy ciszy
W ostatnich dniach armatorzy wystosowali specjalny list do Andrzeja Olesiuka, starosty powiatu leskiego oraz Marka Małeckiego, przewodniczącego rady powiatu, w którym podkreślają, że z niepokojem obserwują odrzucenie dotychczasowej uchwały i zniesienie strefy ciszy w obrębie Jeziora Solińskiego. Przypomnijmy. W wyniku ostatnich decyzji Najwyższego Sądu Administracyjnego do ruchu dopuszczono głośne i zakłócające spokój jednostki pływające, w tym między innymi motorówki oraz skutery wodne.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Zawóz. Żubr wbiegł prosto przed jadący samochód. Zwierzę nie przeżyło. Jedna osoba została poszkodowana
Szczególnym zagrożeniem dla rejonu jest nie tylko ich potencjalny hałas oraz negatywny wpływ na naturalne środowisko, ale również brawura i znaczące obniżenie poziomu bezpieczeństwa dla pozostałych jednostek pływających
- piszą w liście armatorzy.
Armatorzy: Zostaliśmy pominięci z prowadzonych konsultacji społecznych
Podkreślają oni jasno, że bezsprzecznym priorytetem jest podtrzymanie panującej strefy ciszy i dalsze utrzymanie atrakcyjnych warunków do bezpiecznego i niezakłóconego wypoczynku, zwracając przy tym szczególną uwagę na konsekwencje tych działań w kontekście naturalnego środowiska. Mimo że turystyczna żegluga po Jeziorze Solińskim ma już ponad 50 lat doświadczenia i jest jednym z głównych elementów lokalnej turystyki, to lokalni armatorzy zostali dotychczas pominięci z prowadzonych w tej kwestii konsultacji społecznych.
Apelujemy nie tylko jako doświadczeni praktycy przepisów żeglugi śródlądowej, ale również jako rdzenni mieszkańcy Bieszczad, którzy poczuwamy się do lokalnej odpowiedzialności, aby dopuścić proponowane przez nas rozwiązania i dzięki nim uniknąć konsekwencji, jakie może nieść za sobą nieregularny ruch wodny
- kierują w wiadomości do starosty leskiego armatorzy operujący na co dzień na wodach Jeziora Solińskiego.
Zaniepokojenie właścicieli statków wycieczkowych
Właściciele statków wycieczkowych są zaniepokojeni tym, co może przynieść uchwała Rady Powiatu Leskiego o strefie ciszy na zalewie i zakazie używania silników spalinowych. Apelują o wyłączenie z tej uchwały statków pasażerskich.Armatorzy zwrócili również uwagę na ogromną swobodę w użytkowaniu jednostek motorowodnych dopuszczonych do kierowania na podstawowych uprawnieniach, gdyż nie wymagają one praktycznie żadnego doświadczenia i kursów. Patent do kierowania motorówek i skuterów wodnych można uzyskać nawet w ciągu 1-dniowego szkolenia, a prędkości osiągane przez takie jednostki dochodzą nawet do 130 km/h. Kierowanie statkiem pasażerskim wymaga nie tylko posiadania uprawnień kapitana żeglugi śródlądowej, ale także posiadania odpowiednich uprawnień przez załogę statku. Statek spacerowy płynie znacznie wolniej niż motorówki czy skutery, nie wywołuje takich fal jak szybko płynąca motorówka.
Bez wątpienia wycieczki turystyczne po Jeziorze Solińskim są największą atrakcją, do której przywykły pokolenia. Są jednym z najlepszych sposobów na poznanie walorów tego regionu. Ewentualne ograniczenie działalności statków pasażerskich będzie miało, zarówno katastrofalny wpływ dla atrakcyjności regionu, jak również utrata pracy dla setek mieszkańców w regionie.
Zdjęcie główne: Saga
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.