reklama

Dzień drwala

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Bieszczadzkie dzieje
reklama

Drwal - wizerunek sprzed lat

Ekipy wędrownych drwali pojawiały się w miastach i miasteczkach od lata do jesieni, by zarabiać na życie przerzynką kłód i rąbaniem polan na opał. Drwali uważano nie tyle za ludzi lasu, co za tzw. ludzi gościńca. 

Nie miał też ten zawód najlepszych konotacji. Przypomina o tym wydany w 1564 roku łacińsko-polskim słownik "Lexicon Latino Polonicum Ex Optimis Latinae Linguae Scriptoribus Concinnatum" autorstwa Jana Mączyńskiego. Zawiera on około 20 tys. haseł, gdzie pojawia się nazwa zawodu "drwal", ale w odniesieniu do "człowieka tak na rzeczy, jako i obyczajach grubego, niewdzięcznego..."

Były to czasy, gdy jesienią warszawskie podwórka zaludniały się gnanymi za chlebem drwalami, którzy drwa rąbiąc układali je następnie w drwalkach, a nie jak dziś -w drewutniach. 

Zygmunt Gloger w Encyklopedii Staropolskiej wspomina, że "...mieszkający w Warszawie młody i zdolny malarz Pęczarski odtworzył pędzlem w r. 1840 dwóch drwali warszawskich z towarzyszącą im niedostępnie siekierą i piłą. Ubrani są już trochę z miejska, tak jak chodzili latem, lubo ubiór ich zimowy tem się tylko różnił, że zwykle pod opończę kładli kożuszek, a na głowę czapkę rogatą granatową z siwym barankiem". Obrazek ten Gloger miał w swej kolekcji w Jeżewie. 

Co ciekawe, zupełnie podobnie skomponowana jest akwarela autorstwa Jana Piotra Norblina, która zapewne powstała sporo wcześniej, ale sygnowana jest jako "dwaj cieśle". Z kolei wizerunek warszawskiego drwala na przełomie XIX i XX wieku utrwalił Józef Rapacki, znakomity malarz, grafik i rysownik. 

Budnik

Ludzi, którzy podejmowali się trudu osadzania się w głębi lasów i karczowania ich pod potrzeby przemysłowe lub uprawę, nazywano nie drwalami a budnikami. Gloger podaje, że "... osadnicy ci, tak z włościan, jak z zagrodowej szlachty pochodzący, wziąwszy grunta w lasach obszernych, zaczynali od postawienia sobie budy na mieszkanie (od czego poszła ich nazwa), potem krudowali, czyli karczowali na pole oznaczone części lasu i zajmowali się następnie wypalaniem popiołów, smoły, terpentyny, potażu, węgli kowalskich, wyrobem klepek, dranic, gontów, desek."

Pocztówka z lat 30. XX w. Schron dla drwali w Karpatach / Fot. Arch. E. Marszałka
Z czasem budnicy osiadali jednak, trudniąc się rolnictwem i wsiąkając w ludność miejscową. Prawdziwe zaś drużyny drwali wykształciły się dopiero w XIX wieku, w czasach boomu na drewno i rewolucji przemysłowej. Drwale pracowali w doraźnie budowanych obozach i wiedli koczowniczy tryb życia, od zrębu do zrębu. Z uwagi na uwarunkowania pogodowe była to praca sezonowa, wykonywana wpierw niemal wyłącznie przy użyciu różnych rodzajów siekier, bo piła przeznaczona była do przerzynki lub wyrzynania desek na trakach ręcznych. 

U Hucułów tradycyjnie siekierą

Jeszcze pod koniec XIX wieku, gdy cała Europa znała już piły dwuosobowe do ścinki drzew, Huculi w Karpatach wciąż robili to przy pomocy siekier. W relacji Kazimierza Achta z Wystawy Krajowej we Lwowie w 1894 roku czytamy: W zapadłych lasach górskich niedawno jeszcze siekiera służyła jako wyłączne narzędzie; Hucuł i Bojko nie tylko szczerbił nią niemiłościwie najpiękniejszą część strzały drzewa przy wyrębie, ale nawet deski wprost z pnia wyciosywał. Obecnie zmieniły się stosunki i chociaż w kontraktach z kupcami zastrzega się jeszcze, że pni nie wolno ścinać samą tylko siekierą, to warunek ten tradycyjne tylko ma znaczenie – i drwal i kupiec słuchają go z uśmiechem, który ma znaczyć: to się rozumie samo przez się... 

W relacji ze wspomnianej wystawy znajdziemy opisy różnorodności siekier huculskich, które autor nazywa hucułkami (do ścinki drzew), baniasami (do kłucia polan, czyli rąbania), bardami (do darcia dranic na dachy). Ale używano też inne narzędzia leśne, jak: topory, kliny, osęki, czagany, capiny, windy, raki i inne, ponoć nawet wprost z amerykańskich puszcz przywiezione. 

Dziś technologia w dużej mierze zmieniła pracę drwala, mimo że podstawowe zadanie ścinania drzew, pozostało niezmienne. Choćby dlatego warto spojrzeć na wizerunek drwali sprzed lat, zachowany na starych pocztówkach. 

Edward Marszałek przed laty w "Drwalu"

Autor: Edward Marszałek

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama