W Warszawie zakończyła się piąta edycja Międzynarodowego Festiwalu Telewizyjnego & Forum Heart of Europe – wydarzenia, które od lat gromadzi twórców, producentów, nadawców i ekspertów z branży audiowizualnej. Tegoroczna edycja upłynęła pod znakiem kreatywności i współpracy międzynarodowej, a w konkursie wyłoniono zwycięzców w sześciu kategoriach. W kategorii film fabularny triumfowała polska produkcja „Idź pod prąd”, pokonując między innymi słowacko-czeski film „Magiczne jabłko”, który zajął drugie miejsce.
Festiwal Heart of Europe to ważna platforma wymiany doświadczeń dla środowiska telewizyjnego i filmowego w Europie Środkowo-Wschodniej. To właśnie tu spotykają się twórcy z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Słowenii, Estonii, Litwy, Łotwy, Chorwacji, Serbii, Rumunii, Bułgarii, Ukrainy i Gruzji, by wspólnie rozwijać projekty, dzielić się wiedzą oraz promować najciekawsze produkcje regionu.
„Idź pod prąd” to opowieść o wolności i buncie
Film „Idź pod prąd”, wyreżyserowany przez Wiesława Palucha, to nie tylko historia zespołu KSU, ale również obraz młodego pokolenia, które w realiach PRL-u postanowiło iść własną drogą. Akcja przenosi widza do Ustrzyk Dolnych, gdzie grupa uczniów szkoły zawodowej poznaje punk rocka i próbuje przenieść jego ducha na rodzimy grunt. Inspiracją staje się dla nich kaseta z muzyką Sex Pistols, która otwiera im oczy na nowy świat – świat sprzeciwu wobec schematów i poszukiwania autentyczności. Bohaterowie filmu zaczynają nosić skórzane kurtki, robią irokezy, przekłuwają sobie uszy agrafkami. Ich postawa szybko zwraca uwagę władz. Kiedy wysyłają list do Radia Wolna Europa z prośbą o więcej punkowej muzyki, nie spodziewają się, że ich apel zostanie wysłuchany. Niedługo potem w audycjach zaczynają pojawiać się punkowe utwory, a w małym bieszczadzkim miasteczku rodzi się ruch, który staje się symbolem niezależności.
Fot. Bartosz Krupa
Konflikt z systemem i wybory młodego pokolenia
Film pokazuje, jak w realiach komunistycznej Polski bunt młodych ludzi spotyka się z represjami ze strony aparatu państwowego. Główny bohater, Eugeniusz „Siczka” Olejarczyk (w tej roli Ignacy Liss), staje przed trudnym wyborem: podporządkować się systemowi czy iść pod prąd – ryzykując konsekwencje. Przeciwko niemu staje Jerzy Majak, funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa grany przez Piotra Głowackiego, który ma za zadanie inwigilować młodzież zafascynowaną zachodnią kulturą.
Film nie jest jedynie muzyczną biografią, lecz również portretem epoki – pełnej ograniczeń, szarości codzienności i tęsknoty za wolnością. Dla młodych ludzi muzyka staje się jedyną przestrzenią, w której mogą wyrazić siebie i przeciwstawić się rzeczywistości narzuconej przez system.
KSU – legenda z Bieszczad
Zespół KSU, którego historia stała się osią filmu, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli polskiego punk rocka. Powstał w Ustrzykach Dolnych, a jego nazwa wzięła się od oznaczenia rejestracyjnego pojazdów z tego miasta. Choć początkowo traktowany jako lokalna ciekawostka, z czasem KSU stał się głosem młodego pokolenia w całym kraju. Ich teksty, pełne buntu, sprzeciwu wobec władzy i tęsknoty za wolnością, zdobyły uznanie fanów w Polsce i za granicą.
Twórcy i obsada filmu
W filmie „Idź pod prąd” wystąpiła silna obsada. Oprócz Ignacego Lissa i Piotra Głowackiego, w produkcji zobaczymy także Macieja Piotrowskiego, Igora Paszczyka, Bartłomieja Deklewę, Szymona Kuklę, Filipa Łannika, Zuzannę Galewicz i Wiktorię Kruszczyńską. Za reżyserię odpowiada Wiesław Paluch, autor kultowego filmu „Motór”, a scenariusz współtworzył Doman Nowakowski. Zdjęcia zrealizował Artur Żurawski, a za charakteryzację postaci odpowiadał Cezary Kostrzewski, dbając o wierność realiom końca lat 70. i początku 80. Ścieżka dźwiękowa to hołd dla fanów zespołu – wykorzystano w niej oryginalne utwory KSU, które nadają filmowi autentycznego brzmienia i klimatu tamtej epoki.PRZECZYTAJ TEŻ: Był to najdłuższy koncert KSU. Muzyczna opowieść o Bieszczadach, która łączy pokolenia
Uznanie na międzynarodowej scenie
Premiera „Idź pod prąd” odbyła się we wrześniu 2023 roku i już wtedy spotkała się z dużym zainteresowaniem widzów oraz krytyków. Zwycięstwo na festiwalu Heart of Europe potwierdza, że historia z Bieszczad ma wymiar uniwersalny – to opowieść o wolności, młodzieńczym buncie i potrzebie bycia sobą.Festiwal i Forum Heart of Europe nie tylko promują oryginalne produkcje z naszego regionu, ale także budują mosty między twórcami. W tym roku wydarzenie przyciągnęło rekordową liczbę projektów i uczestników, stając się jednym z najważniejszych punktów w kalendarzu europejskiej branży audiowizualnej.
Komentarze (0)